Ubongo 3D
Ubongo 3D może Wam się już z czymś kojarzyć. Może Wam się nawet wydawać, że przecież „hej, to już było!” Owszem, było. Ale w wersji nie trójwymiarowej, tylko zwykłej, tradycyjnej 2D.
Mowa oczywiście o grze Ubongo i w sumie nie wiem po co o tym mówię, skoro już pewnie się domyśliliście o jaki tytuł chodzi. Tym razem mamy coś „bardziej”. Bardziej, gdyż dochodzi nam dodatkowy wymiar, który robi jeszcze więcej zamieszania i podnosi poziom gry.
O co w tym wszystkim chodzi?
Tak jak w poprzedniej wersji, chodzi o to, by ułożyć figury na planszy, w taki sposób, by zasłaniały całą planszę, ale nie wystawały poza nią. O ile przy poprzedniej edycji momentami mogło wydawać się to łatwe, tak teraz już nie jest to tak proste. Mamy tu plastikowe klocki, które można ułożyć na wiele różnych sposobów. Ponadto tutaj nie zasłania się planszy jedną warstwą, a dwiema. Zatem musimy manewrować tak, by utworzyć podwójną, spójną konstrukcję. Równiutką, przylegającą a do tego jak najszybciej to możliwe.
Przyznam szczerze, że początki były dla mnie trudne. Bardzo trudne. Klepsydra przestała mieć znaczenie, układałam tylko po to, by w ogóle to ułożyć, nie zważając na czas. Pierwsze dwa razy wyglądały tak, że się wkurzyłam, uznałam, że tego nie układam, bo się zwyczajnie nie da, bo zepsute, bo mnie wkurza i koniec! Dałam to mojemu przeciwnikowi i powiedziałam: „zrób, bo ja się wścieknę!” Trochę czasu mu to zajęło, ale faktycznie, zrobił. Czyli się da. Ale na początku ciężko było mi ogarnąć, że te klocki można przestawić w totalnie dowolną stronę. I jak się zafiksowałam na jakimś ustawieniu, to ciężko było mi je zmienić na cokolwiek innego.
Za drugim razem była podobna sytuacja. Już zorientowałam się, że można obrócić wszystko, jakkolwiek się chce. I poobracałam, pokombinowałam z tym. I męczyłam się dalej. Męczyłam się, męczyłam, aż w końcu znów się wkurzyłam, oddałam planszę i powiedziałam: „zrób, bo się nie da!” I tym razem faktycznie się nie dało. Dlaczego? Otóż dobrałam złe klocki, nie te, które były zaproponowane do tego zestawu. I tu właśnie pojawia się największa wada Ubongo 3D. W każdym zestawie mamy osiem klocków, a kolory tylko cztery. Co oznacza, że mamy po dwa klocki w tym samym kolorze. A w momencie, gdy liczy się czas, dochodzi rywalizacja i jak najszybciej chcemy skompletować zestaw do układania, nie rzadko dochodzi do pomyłek. Nie wiem czy zostało to zrobione specjalnie, by utrudnić grę czy po prostu nie było to do końca przemyślane. Niezależnie od zamysłu twórców, mnie to bardzo irytuje i według mnie jest to turbo wada. Taka wielka wada, że przyćmiewa konieczność gapienia się na klepsydrę i pilnowania jej, co jak wiadomo, jest trudne do wykonania przy tego typu rozgrywce.
Co mamy w pudle?
- 72 plansze
- 32 klocki (po 8 na gracza)
- kostkę
- klepsydrę
- planszę rund
- woreczek
- 58 klejnotów
- instrukcję
Zalety:
– jasna instrukcja
– prosta mechanika gry
– wysoka regrywalność
– trzeba myśleć
– ładnie wykonana
– wypraska
– różnorodne układy
– wariant jednoosobowy
– stopnie trudności
Wady:
– mało kolorów
– klepsydra
Czy w ogóle warto krzyczeć „Ubongo”?
Tak, warto. Choć ze względu na trudność rozgrywki, nie wiem czy początkowo nie lepiej ominąć klepsydrę, rywalizację i po prostu bawić się w samo układanie, by przyzwyczaić się do tego typu układów. I w zasadzie spokojnie można pominąć element rywalizacyjny i traktować grę jako pewnego rodzaju zagadkę logiczną. Bardzo przyjemną zagadkę logiczną.
Oczywiście układów klocków jest całe mnóstwo. Mamy aż 72 dwustronne plansze. Na każdej znajduje się kilka układów. A to daje nam mnóstwo możliwości i sprawia, że gra jest bardzo regrywalna. Powiem więcej, są tu aż cztery poziomy trudności. Dzięki czemu nikt nie będzie się nudzić, a trudność możemy dostosowywać do poszczególnych graczy. Zatem tak, zdecydowanie polecam tego typu zabawę. Na zimowe wieczory spędzane z rodziną, przyjaciółmi, a nawet samotnie – jest to rozrywka idealna.
Jest to także idealna gra na prezent – pięknie wydana. Estetyczne kolorowe klocki, diamenciki i woreczek w którym się je przechowuje, a do tego wypraska, zapobiegająca fruwaniu tego wszystkiego. Solidne, ciężkie, ładne, kolorowe pudło. Czyli dokładnie takie, jakie fajnie jest otrzymać w prezencie.
Liczba graczy: 1 – 4 osób
Wiek: 8 – 108 lat
Wydawca: Egmont
Autor: Grzegorz Rejtchman
Ilustracje: Bernd Wagenfeld, Karl Homes, Nicolas Neubauer
2 myśli na “Ubongo 3D”