Ubongo
Ubongo to gra wymagająca myślenia. I wyjątkowo nie chodzi tu o myślenie: „jak zaszkodzić przeciwnikom”! Tu trzeba kombinować jak pomóc sobie. W dodatku zrobić to w miarę szybko, szybciej niż nasi rywale!
O co w tym wszystkim chodzi?
Zadaniem graczy jest jak najszybsze ułożenie różnokształtnych kafelków na planszy. Plansze dla każdego gracza są losowane. Losowane są także kafelki, których będziemy używać przy danym układzie. Mało tego, losowane są nawet punkty jakie będziemy mieli przyznane gdy uda nam się wykonać zadanie.
Sporo tego losowania, prawda? Ale wbrew pozorom, owa gra nie jest zbytnio losowa. Przy planszy czy rozkładzie kafli nie ma to za dużego znaczenia. Jasne, niektóre układy mogą okazać się łatwiejsze inne trudniejsze. Niekiedy trafi się coś co zwyczajnie zajmuje nam więcej czasu. Aczkolwiek jakoś te elementy dobrać trzeba i kostka okazuje się być rewelacyjnym rozwiązaniem.
Gorzej ma się sprawa, jeśli chodzi o losowanie punktów. Pierwszy diamencik otrzymujemy z planszy, natomiast kolejny wyciągamy z woreczka. Co nam się trafi, zależy wyłącznie od naszego szczęścia. Z jednej strony wyrównuje to szanse bardzo słabych graczy. Z drugiej natomiast, jest bardzo frustrujące. Wygrywasz, wygrywasz, ale całą rozgrywkę i tak przegrasz, bo wyciągasz kiepsko punktowane diamenciki. Na szczęście twórcy liczyli się z tym, że nie wszystkim taka metoda przypadnie do gustu. Króciutka, dwustronicowa instrukcja, zawiera odmienny wariant punktacji, w którym nie ma już tego problemu.
Różnorodność plansz jest tutaj sporą zaletą. Ubongo to pewnego rodzaju gra logiczna. Układanka, plansza, którą trzeba zapełnić kaflami w całości, jednocześnie nie wychodząc poza jej kontury. Czasem trzeba się nieźle namachać i nakombinować z tymi kaflami, nim uda nam się je dopasować. Dlatego też duża ilość plansz i układów jest dobrym rozwiązaniem. Mamy tu aż 432 różne układy. Zatem nie zabraknie ich, dzięki czemu gra ma wysoką regrywalność i cieszy przy każdej rozgrywce.
Co mamy w pudle?
- 48 kafelków
- 36 plansz
- kostkę
- klepsydrę
- planszę rund
- woreczek
- 58 klejnotów
- instrukcję
Zalety:
– jasna instrukcja
– prosta mechanika gry
– wysoka regrywalność
– trzeba myśleć
– ładnie wykonana
– wypraska
– różnorodne układy
– wariant jednoosobowy
Wady:
– losowość
– mało wytrzymałe kafle
– klepsydra
Czy w ogóle warto krzyczeć „Ubongo”?
Krzyczeć może nie warto. Znaczy się instrukcja nakazuje ten okrzyk, gdy una nam się ułożyć naszą planszę. My dla odmiany krzyczymy „ubogo!”. Ale to czy krzyczycie i co krzyczycie nie ma tak wielkiego znaczenia. Najważniejsze jest samo układanie, a do tego zachęcam każdego.
Lubię różnego rodzaju gry logiczne. Lubię, gdy trzeba trochę pomyśleć, pokombinować. Ubongo to jedna z tych gier, której bezmyślnie nie wygramy. Zmusza nas do kombinowania, w dodatku szybkiego. Jedna sprawa to przeciwnicy, a druga to klepsydra, która odlicza nam czas. Co prawda klepsydra nie jest tu najlepszym rozwiązaniem, bo gdy wszyscy są pochłonięci układanką, nikt na nią nawet nie patrzy. Już nawet w instrukcji napisane jest, że jeśli ktoś zauważy, że piasek się przesypie, to krzyczy: „stop!” A co jeśli nikt nie zauważy? A co jeśli zauważy, ale korzystniej dla niego będzie udawać, że nie zauważył? Widać, że już sam twórca ma wątpliwości odnośnie takiego rozwiązania. Odmierzacz czasu jest dobry i konieczny, klepsydra – nie koniecznie.
Tego problemu nie ma przy grze jednoosobowej, bo taki wariant też mamy. Ogólnie gra przeznaczona jest dla 1 do 4 osób. Bardzo dobrze się skaluje, a przez to, że każdy ma swój własny zestaw kafelków, rozgrywka przebiega bardzo sprawnie i bezkolizyjnie.
Pięknie dopasowana wypraska, spora ilość woreczków strunowych, które ułatwiają rozpoczęcie gry. Wszystko to działa na korzyść tego tytułu i sprawia, że ma się chęć na kolejną rozgrywkę. Zatem jeśli nie lubicie siedzieć bezczynnie i chętnie uruchamiacie szare komórki, koniecznie sięgnijcie po ten tytuł!
Liczba graczy: 1 – 4 osób
Wiek: od 8 lat
Wydawca: Egmont
Autor: Grzegorz Rejchtman
5 myśli na “Ubongo”