Twój pierwszy Triathlon. Przygotuj się do zawodów, trenując pięć godzin tygodniowo – Joe Friel
Twój pierwszy Triathlon. Przygotuj się do zawodów, trenując pięć godzin tygodniowo zwróciło moją uwagę z powodu okładki. Tak, rysunkowa, prosta okładka mnie zaintrygowała. Dopiero później przeczytałam tytuł. „Twój pierwszy triathlon” – brzmi jak coś dla totalnego laika. Brzmi jak coś idealnego dla mnie. Postanowiłam sprawdzić, czy faktycznie tak jest.
Zacznę może od tego, że z triathlonem nigdy nie miałam nic wspólnego. Ba, nawet nie miałam o nim pojęcia. Wiedziałam tylko tyle, że się biegnie, pływa i jeździ na rowerze. Nie znałam ani kolejności, ani dystansu. Nigdy mnie to nie interesowało. Rozsławiony IronMan nie tylko przerażał mnie nazwą, ale także wymaganiami. Wiedziałam, że tam, podczas biegu należy przebyć odległość maratonu i samo to było dla mnie abstrakcją. Ile trzeba do tego przepłynąć i przejechać rowerem – o tym już nawet nie chciałam myśleć. Można zatem powiedzieć, że moja wiedza w temacie była praktycznie zerowa. Chciałam to zmienić, a ta książka wydawała mi się być świetną okazją by to uczynić.
Nie myliłam się. Joe Friel to profesjonalny trener sportów wytrzymałościowych. Zna się na rzeczy, wie dużo, a co najważniejsze: potrafi przekazać tę wiedzę. Zaczyna od podstaw, bo właśnie te podstawy są tu kluczowe. Pozycja ta przeznaczona jest dla osób początkujących, pragnących dopiero wystartować w pierwszym triathlonie, lub też dowiedzieć się więcej na jego temat, jak to było w moim przypadku.
Książka podzielona jest na jedenaście rozdziałów. Podzielona bardzo sensownie, całość trzyma się kupy, jest uporządkowana i od razu wiadomo gdzie czego szukać. Ale szukać nie trzeba, można przeczytać tak jak ja, po kolei, od deski do deski. Taka metoda – o dziwo – nie jest nudna. Mamy rozdział ogólny, wprowadzający do triathlonu, który to rozwiał moje wątpliwości odnośnie niemożliwych do pokonania dystansów. Są działy o wsparciu, odżywianiu, stylu życia, sprzęcie, mięśniach i oczywiście o każdej z trzech dyscyplin.
Nie zabrakło tu także planów treningowych dla osób, które chcą wystartować w najkrótszych dystansach. Plany zajmują sporo miejsca, ale są dokładnie objaśnione, zrozumiałe i… no cóż: zachęcające! Na końcu znajdują się dodatki z dokładnym tłumaczeniem tabel treningowych, słowniczkami i innymi ułatwiaczami. Jest to tak dobrze przygotowane, tak zrozumiałe, że nawet nie zamierzając brać udziału w zawodach, ma się chęć na tego typu treningi.
Pozycja ta jest czarno – biała. Jednakże brak zdjęć nie jest tutaj wadą. Proste rysunki prezentujące ćwiczenia czy sprzęt są czytelne, ładne i wystarczające. Prostota tej książki jest chyba głównym atutem. Brak wymyślnej grafiki i udziwnień językowych to świetna recepta na zrozumiałe wprowadzenie do triathlonowego świata.
Zatem zawarte jest tu dokładnie to, o co mi chodziło. Jeśli ktoś pragnie dowiedzieć się ogólnie na czym ten cały sport polega, od czego zacząć, co robić, jak trenować – to jest idealna pozycja na start. Natomiast jeśli okaże się nie wystarczająca, autor podpowiada nam na jakich stronach i w jakich książkach zaczerpnąć dodatkową wiedzę. Muszę przyznać, że sposób podania i ogół informacji zaintrygował mnie na tyle, że z przyjemnością sięgnę po polecane przez niego pozycje, zwłaszcza, że kilka z nich jest jego autorstwa.
Za książkę dziękuję wydawnictwu: