Sherlock
Sherlock to już trzecia pozycja z niesamowitej serii „Gry z pazurem” od wydawnictwa Granna. Gra, której główną regułą jest: myślenie.
Co mamy w pudle?
– 13 kart
– 4 zasłonki
– bloczek z arkuszami dochodzenia
– instrukcję
Tak, tutaj trzeba myśleć, kombinować, zachowywać się niczym tytułowy bohater. Nasze zadanie polega na odgadnięciu przestępcy, ukrytego na wizerunku jednej z kart. Jak to się odbywa? Jedna karta spoczywa na środku stołu, oczywiście nikt nie wie jaka postać się na niej znajduje. Z kolei pozostałe karty rozdane są między resztę graczy. Każdy zna wyłącznie swoje karty.
Gracze otrzymują także tabelę na notatki, oraz tekturową zasłonkę za którą chowają swoje zapiski. Niestety, brak w zestawie pisadła (ołówka czy innego długopisu). Nie jest to wielki minus, jednakże do czegoś przyczepić się muszę, a poważne wady ciężko tu znaleźć. Poza tym, Granna przyzwyczaiła mnie do tego, że gry, które mają notesiki, mają też firmowe ołówki. Nie jest to oczywiście duży problem, bo każdy jakiś długopis w domu znajdzie, ale jak sobie pomyślę, że mogłyby się tu znaleźć takie specjalne, Sherlockowe, klimatyczne, to aż mi ślinka cieknie na samą myśl.
Tylko po co nam te długopisy? Po to, by zaznaczać swoje przypuszczenia, robić zapiski odnośnie tego, kto ma jakie symbole na kartach, jakie posiada karty i drogą dedukcji dojść w końcu do rozwiązania kluczowej zagadki odnośnie tego jaka karta jest na środku.
Proste? Tak, zasady są proste. Mechanika gry łatwa. Instrukcja przejrzysta, zrozumiała, zawierająca przykłady. Jeśli chodzi o samą rozgrywkę… wciąga potwornie. To kolejna gra w cyklu, jak Skull, przy której siadasz do jednej partii a rozgrywasz ich kilka, kilkanaście. Regrywalność jest bardzo duża. Choć wiadomo, po dłuższej grze może nam się przegrzać mózg i możemy poczuć zmęczenie. Ale to fajne zmęczenie, przyjemne.
Sherlock bardzo dobrze się skaluje. Standardowy wariant to ten, na 3 lub 4 osoby. Jednakże jest też tryb dwuosobowy. Delikatnie zmieniona jedna zasada, ale gra się równie dobrze.
Początki, jak zwykle, bywają trudne. Każdy bada teren, wymyśla najwygodniejszą dla siebie metodę zapisów. Ale z czasem, wychodzi to już naturalnie, bezproblemowo. Zwłaszcza, że twórcy stworzyli dla nas mini ściągę na wewnętrznej stronie zasłonki. Podczas gry, każdy może zerknąć jakie akcje są możliwe. Bardzo przydaje się to przy pierwszych partiach, gdy jeszcze nie wszystko pamiętamy.
Więc ogólnie, pojąć to wszystko, nie jest trudno. Można wręcz podejrzewać, że jak długo będzie się grać, to nie będzie to już takie atrakcyjne, bo stanie się za łatwe. Ale i na to twórcy znaleźli sposób. Jest wariant zaawansowany, o wiele bardziej skomplikowany, a co za tym idzie: dający więcej satysfakcji, w przypadku zwycięstwa.
Zalety:
– ładna grafika
– dobrze się skaluje
– prosta mechanika
– wysoka regrywalność
– trzeba myśleć
– „ściąga” na zasłonce
– wariant zaawansowany
– klimat
– jasna instrukcja
Wady:
– brak „pisadeł”
– losowość
Czy w ogóle warto zgadywać kto jest przestępcą?
Bardzo, bardzo, bardzo warto! Uwielbiam tę grę. Nie tylko dlatego, że jest ładnie wykonana, estetyczna a przy tym minimalistyczna. Nie tylko dlatego, że trzeba w niej myśleć, kombinować. Ma ona też fajny klimat i jest takim „must have” dla fanów Sherlocka. Wszystkie zalety składające się na tę produkcję, krzyczą: „graj, graj!”. A wady? Wada jest taka, że rozkład kart jest losowy. Zdarzały się rozgrywki, że gracz już w pierwszej turze wygrywał, bo takie karty mu się trafiły, że praktycznie od razu znał odpowiedź, wiedział jaka karta jest na środku. Ale czy to na pewno wada? Czy może raczej zaleta, bo dzięki temu, możemy rozegrać kolejną partyjkę?
Podstawowe informacje:
Liczba graczy: 2 – 4 osób
Wiek: od 10 lat
Czas gry: 15 minut
Autor: Hope S. Hwang
Ilustracje: Vincen Dutrait
Wydawca: Granna
Za grę dziękuję wydawnictwu: