Trzeci kwartał 2016 – Podsumowanie
Nim się obejrzałam, minął trzeci kwartał roku 2016. Nawet nie wiem kiedy się to stało. Za to wiem, że ten czas wyglądał nieco inaczej i wydawać by się mogło: bardziej ubogo.
Jeśli chodzi o ilość wpisów na blogu, to faktycznie rewelacji nie ma. Chyba więcej działo się na fanpage’u na fejsie niż tutaj. W zasadzie to wszędzie działo się więcej niż tu. Patrząc na ilość przeczytanych w tym czasie książek, jestem przerażona. Zaczynam podejrzewać, że coś niedobrego mi się z głową stało. Kilka, albo nawet kilkanaście książek leży napoczętych, żadnej z nich nie mogę skończyć. W zasadzie to ten stan trwa do teraz, po rewelacyjnym Bez znieczulenia, żadnej lektury nie mogę przeczytać od początku do końca. Tylko jak dostanę coś do recenzji, gdy wiem, że muszę wywiązać się z umowy, dotrzymać danego słowa, to jakoś się zmuszam, czytam, recenzuję. Inaczej marnie to wygląda. Mam nadzieję, że ten stan mi minie, bo tyle książek czeka…
Za to więcej oglądam. Seriale to wiadomo, odpalam jeden za drugim. I nawet ostatnio zmobilizowałam się, aby napisać co nieco o Scream Queens, który uwielbiam. Ruszyłam też filmy, bo to zawsze u mnie kulało. Odświeżyłam sobie serię Resident Evil, pozachwycałam się kilkoma świetnymi, animowanymi produkcjami. Odgrzebałam też filmy, które pomogły mi się cofnąć do przeszłości, zachwycić jeszcze raz na tyle, że może nawet kiedyś o tym napiszę.
Mało wpisów spowodowało także to, że dużo czasu poświęciłam na przykład na bieganie. Uczestniczyłam w Biegu św. Dominika w Gdańsku, ale też odkryłam świetną aplikację, o której opowiem w najbliższym czasie.
Śmierć samochodu utrudniła mi trochę życie, na siłę zaprzyjaźniam się z rowerem. Efekt tego jest taki, że czas wolny mi się skraca, bo dojazdy rowerowe lub bieganie w różne miejsca trwają dłużej niż brumbranie czterokołowcem. Ale ma to swoje plusy. Jednym z nich jest Wyzwanie Rowerowe, które zostało mi rzucone i oczywiście nie mogłam się oprzeć i musiałam je wykonać.
Żeby nie było że opuściłam bloga i uciekłam do lasu (choć to poniekąd prawda), to powiem, że rozwijam działalność w trochę inną stronę. Ludzie zaczęli zgłaszać się do mnie z propozycjami patronatu (stanie się partnerem/ mecenasem/ patronem – jak zwał tak zwał, wrzucam to do jednego worka), co w pewien sposób wymusiło na mnie stworzenie logo (tu więcej na temat logotypu).
I w ten oto sposób, można powiedzieć, że jestem częścią:
– Kfasonu – http://agapilecka.pl/blog/kfason-what-the-fuck-is-kfason-czyli-4-edycja-nadchodzi/
– gry Labyrinth: Paths of Destiny III Edycja PL – http://agapilecka.pl/blog/labyrinth-paths-of-destiny-iii-edycja-pl-wspieram-to/
– gry Legends of Labyrinth – http://agapilecka.pl/blog/legends-of-labyrinth-zapowiedz/
– antologii gore: Gorefikacje 2.2 – http://agapilecka.pl/blog/gorefikacje-2-2/
To wszystko wyszło tak szybko, nagle. Zobaczymy co będzie dalej. Ale widzę, że już się zbiera, co chyba oznacza, że kolejną kategorię do menu będzie trzeba dodać. Może jeszcze wytrzymam i poczekam z tym na nowy design, który znając mnie, pewnie będę robić kolejne 4 lata.
Z takich nowości to jeszcze… wpis gościnny. Pierwszy raz ukazała się tu recenzja, która nie była mojego autorstwa. Swoją obecnością w tym miejscu zaszczycił mnie Krzysiek Biliński zwany Korsarzem. Jego tekst odnośnie książki Sektor 24 możecie przeczytać tutaj.
Niedawno powstała także świetna księgarnia internetowa, w której można zakupić wszystko co fajne. Mowa oczywiście o 7 Dusz: http://agapilecka.pl/blog/siedem-dusz-kryminal-groza-fantastyka/
Jeśli chodzi o publikacje, tu w końcu zaczęło się coś dziać.
Recenzja planszówki Studium w Szmaragdzie wylądowała w Bramie: http://agapilecka.pl/blog/czasopismo-brama-142016/
A Gorefikacje 2.2 zawierają moje opowiadanie pt. „Polecenie służbowe”.
Jeszcze kilka tekstów wisi w przestrzeni, ale to kiedy się ukażą, niestety nie jest zależne ode mnie, musimy czekać. Ile? Nie mam pojęcia.