Boczek z szynkowara

Nadszedł czas na trzecie starcie z szynkowarem. Jako, że ostatnio chodził za mną boczek, to właśnie on miał zostać pożarty! Niestety boczek, który mi się trafił do najchudszych nie należał, a ja nie bardzo chciałam się wysilać, więc znalazłam przepis najłatwiejszy z bloga Gotowanie jest łatwe. W końcu chciałam zobaczyć jak się pekluje na mokro, zatem ta receptura była najlepszą możliwą inspiracją do mojego boczkowego tworu. Plus tradycyjnie oglądanie filmików z Nomarta wzbogaciło mnie o dodatkową wiedzę.

Składniki:
1 kg boczku
60 ml soli
łyżeczka soli peklującej
1 litr wody
3 liście laurowe
1 liść limonki
3 ziarenka białego pieprzu
3 ziarenka czarnego pieprzu
3 ziarenka ziela angielskiego

peklowanie

Składniki rozszerzenie:

Sól – tak, wiem, że podałam ją w ml. Nie, to nie jest błąd. Tak ją sobie odmierzyłam wtedy, nie wiem dlaczego. Zatem pewnie z 50 g będzie.

Liść limonki – Miałam. Uznałam, że wrzucę. Wrzuciłam. Wy nie musicie, totalnie można olać ten składnik.

Pieprz – taką miałam fantazję, że wrzucam czarny i biały, bo nie mogłam się zdecydować. Możecie wrzucić kolorowy, albo jakikolwiek, nie sądzę by miało to wielkie znaczenie. Zwłaszcza, że moje notatki z tego dnia są super, według nich była to czarna i biała sól, dobrze, że trochę myślę i poprawiam błędy przepisując to tutaj.

Woda – powiedzmy, że ten litr jest bardzo umowny. Niech będzie tyle, by zakryć mięcho. Temperatura ok. 40 stopni jest ok. Pokojowa też nie zaszkodzi.

Co robimy? – Wersja szybka, okrojona.

1. Mieszamy składniki zalewy.
2. Mięso wkładamy do zalewy i wstawiamy do lodówki na min. 48 h.
3. Zwinąć boczek i włożyć do szynkowara.
4. Szynkowar wstawić do lodówki na kilka, kilkanaście godzin.
5. Gotować szynkowar w garze.
6. Ostudzić szynkowar w zimnej wodzie.
7. Włożyć zamknięty szynkowar do lodówki na kilka, kilkanaście godzin.
8. Wyjąć szynkowar z lodówki, otworzyć, wyjąć boczek.
9. Zeżreć boczek.

boczek

Co robimy? – Wariant rozszerzony.

1. Bierzemy spore naczynie, wrzucamy do niego wszystkie przyprawy i zalewamy wodą. W zasadzie to wrzucamy tam wszystko, poza boczkiem i mieszamy.

2. Jak już mamy w naczyniu wszystko oprócz boczku, to wkładamy tam także boczek. Montujemy go tam w taki sposób, żeby nie wystawał. Jak wystaje, bo ma za mało wody, to dolewamy wody. Jak wystaje, bo wypływa, to go podtapiamy kładąc na niego np. talerzyk. Zasraniec ma siedzieć pod wodą cały czas. I tak ma tam siedzieć przez min. 48 h. W międzyczasie można go np. obrócić. Ale jeśli tego nie zrobimy, nic się nie stanie. Ważne żeby tam siedział podtopiony, aby nie uciekł.

3. Po tym czasie wyciągamy boczek z zalewy. Zwijamy go jak najciaśniej nam się uda i wpychamy do szynkowara (najlepiej z workiem). Dociskamy sprężyną, zamykamy. Niech się ułoży.

4. Tak przygotowaną zawijankę wkładamy do lodówki. Kilka, kilkanaście godzin musi tam sobie posiedzieć i poczekać. My czekamy razem z nim (ale nie musimy siedzieć w lodówce).

5. Gotujemy wodę w garze i gdy osiągnie ok. 85 stopni możemy włożyć tam nasz szynkowar. Najlepiej w taki sposób, by woda nie wypłynęła na zewnątrz i by nie wlała się do środka maszyny. Maszyna ma być pod wodą na takim poziomie, by mięso było pod wodą. Gotujemy nie przekraczając, a najlepiej nie dochodząc do 90 stopni. Powinno to trwać około 1,5 godziny, ale wiadomo, że: „Nigdy nic nie wiadomo”. Dlatego też zerkamy sobie na termometr wbity w mięso i liczymy na to, że coś w okolicach 74 stopni uda nam się osiągnąć.

6. Wyciągamy szynkowar, studzimy go pod zimną wodą.

7. Wkładamy zamknięty szynkowar do lodówki. Stoimy w okolicy lodówki i ślinimy się na samą myśl o jej zawartości przez co najmniej 8 godzin.

8. Wyjmujemy szynkowar, otwieramy, wyciągamy zawartość.

9. Jemy pyszny boczek i nie dzielimy się z nikim. Żartuję, można się podzielić (ale nie trzeba!).