Wilkołaki z Czarnego Lasu


Wilkołaki z Czarnego Lasu to imprezówka idealna na dużą ilość osób, bez konieczności posiadania stołu czy wręcz z zaleceniem pozbycia się go. Najlepiej udać się gdzieś w teren, siedzieć przy ognisku bądź w lesie, gdzie jest klimat i Wilkołaki staną się jeszcze bardziej wkręcające. 

 

 

O co w tym wszystkim chodzi?

Najprościej mówiąc: to taka Mafia, tylko o fajniejszej tematyce, z większą ilością postaci i możliwościami. I generalnie jestem przeciwniczką wydawania gier, które istnieją i wydania nie potrzebują. Jak chociażby wspomniana już mafia. Gram w nią od lat, używając zwykłych kart do gry. Wystarczy umówić się na to jaka karta symbolizuje jaką postać. No i wiadomo, bardziej liczy się historia, opowieść o tym jak kto umiera i klimat, który wprowadza mistrz gry. Choć grałam także z innymi mistrzami, którzy skupiali się wyłącznie na faktach, nie dodawali nic nowego i gra opierała się na samej dedukcji i typowaniu kogo zabić lub sprawdzić. Także w moim odczuciu wydawanie tego typu rzeczy jest zbędne…

Natomiast jeśli chodzi o wilkołaki… Ok, też można tego nie wydawać, ale dobrze, że zostało to wydane. Dobrze, że ktoś to zebrał, stworzył karty, fajne zasady, dużo postaci, funkcji itd. Jest to świetne urozmaicenie, bo tu dzieje się naprawdę dużo. W sumie czasem nawet za dużo, bo niektórzy gracze nie pamiętają kim są, co mogą robić, aczkolwiek jest to do nauczenia. Choć wiadomo, że starsi gracze nie ogarnął tego tak szybko. W kółko trzeba przypominać zasady, jest to trochę uciążliwe.

Karty są bardzo ładne, estetyczne, podoba mi się ich klimat i estetyka. Natomiast myślę sobie, że skoro już mamy wydaną taką grę, że jak są już te specjalne karty, to byłoby super jakby coś nam mówiły. Łatwiej byłoby zapamiętać, gdyby na wylosowanej karcie było napisane kim jesteśmy, co możemy robić + jakiś ewentualny skrót zasad. Bardzo by to ułatwiało rozgrywkę, ale też nie mogłabym wtedy powiedzieć: „hej, można przecież zagrać przy użyciu zwykłych kart! Niepotrzebne nam to!”


Co mamy w pudle?

  • 24 karty
  • instrukcję

Zalety:

– małe pudełko
– prosta mechanika gry
– ładnie wydana
– duża ilość graczy
– możliwe dodatki
– dobrze się skaluje
– ściąga dla mistrza gry

Wady:

  • brak ściągi dla graczy
  • trudno zapamiętać
  • można grać „kartami”

Czy w ogóle warto zabijać wilkołaki?

Myślę, że jest to ciekawa alternatywa dla tradycyjnej Mafii. Bardziej urozmaicona, trudniejsza, ale też bardziej atrakcyjna, bo to coś nowego. Myślę, że warto pokusić się o taką rozgrywkę, zabawić się, zapolować na wilkołaki i nieźle spędzić czas.

Natomiast jak zawsze przy tego typu grach pojawia mi się zwątpienie i pytanie: „Czy to aby na pewno coś, co trzeba było wydawać w takiej formie?” Bo wydaje mi się, że nie trzeba. Świetnie, że ktoś się za to zabrał, opracował ciekawe zasady, spoko mechanizmy i interesujące postacie jak na przykład Wróżbitkę, która ma mistyczne moce. Tych postaci jest sporo, każda ma jakąś umiejętność i naprawdę ktoś się postarał tworząc to. Ma to ręce i nogi. I wykonanie też jest piękne, tylko jak już wspomniałam, nie praktyczne, bo trzeba nie tylko zapamiętać co możemy robić, ale też kim jesteśmy i jaki symbol na karcie to jaka postać. Po co utrudniać tak życie? Dlaczego nie można tego napisać? Wiem, że trochę psuje to klimat, ale mimo wszystko, odrobinę klimatu bym tu oddała za to by co chwilę nie słyszeć pytań pt. „jak wygląda wilkołak?” bo to jest coś co ten klimat psuje najbardziej, a czasem nawet całą rozgrywkę.

Liczba graczy: 8-18 osób
Wiek: 10+
Wydawca: Rebel
Autor: Philippe des Pallières, Hervé Marly

Za grę dziękuję wydawnictwu:

znaki rebel3