Dobble Collector

Dobble Collector to kolejna gra znana od lat. Było już mnóstwo tematycznych edycji i mam wrażenie, że nigdy nie przestaną powstawać nowe. Natomiast najfajniejsza według mnie jest ta klasyczna.

No ok, fajna jest jeszcze ta w wersji XXXXXL bo wiadomo, jest inna, śmieszna, no i terenowa, co dodatkowo plusuje! Aczkolwiek jeśli mówimy o grach typowo stołowych, to klasyczne Dobble wydają mi się najlepsze, bo klasyczne.

No i tutaj dostajemy taki classic, tylko w wersji wypasionej, bo jubileuszowej. I przyszło takie pudło, wielka metalowa pucha, po której otwarciu krzyknęłam tylko: „gdzie są moje ciasteczka?!” Bo serio, nie było ciasteczek, a puszka wygląda dokładnie tak, jakby miały tam być. Nie jakieś karty, nie jakaś gra, nawet jeśli już jest kultowa. Tylko ciasteczka właśnie. A tych brak!

Natomiast jak już mówimy o samej grze, a nie jedzeniu, to nic tu się nie zmienia. Mamy różne warianty rozgrywek, co jest bardzo fajne i bardzo mi się podoba, gdyż nie ma tej monotonii. I dwie talie: fajna i nie fajna, tak to nazwę.

Fajna to ta klasyczna. Nie fajna to ta, która miała być talią fajną, ale jej nie wyszło. O co chodzi? Jest to wariant fosforyzujący, który najpierw musimy przygotować, naświetlić, a później grać po ciemku. Cóż, obawiam się, że jestem już za stara. Moi współgracze także. Zwyczajnie nie widzieliśmy co tam jest. Sporo symboli było do siebie podobnych (jak to w Dobblach) i w zasadzie nie ma pewności, że zbieraliśmy dobre karty, bo gdybyśmy zapalili światło by to sprawdzić, to przez kolejne minuty byłoby trzeba od nowa przyzwyczajać się do ciemności.

Rozumiem ideę, rozumiem chęć zrobienia czegoś fajnego, wyjątkowego i atrakcyjnego. I ta edycja straszna, halloweenowa miała mieć super efekt po ciemku. I może dla dzieciaków ma, ja jestem zbyt ślepa i dla mnie była to męczarnia, która zakończyła się olbrzymim zmęczeniem i bólem głowy. Po czasie odpuściliśmy i kolejną serię rozegraliśmy już przy zapalonym świetle, wtedy dopiero dostrzegając czym tak naprawdę gramy. I to był moment, gdy ta talia odzyskała jakąkolwiek wartość i rozgrywka znów zaczęła mi sprawiać przyjemność.

Dobble Collector to bardzo ładnie wydana, dobra edycja. Myślę, że idealnie nadaje się na prezent, właśnie ze względu na wydanie, prostotę i piękno zarazem. Niemniej jeśli planujecie dać komuś taki prezent, nie zapomnijcie o drugiej puszce, takiej z ciasteczkami, aby obdarowany nie poczuł się zawiedziony jak ja. Podsumowując: polecam!

o mamy w pudle?

  • 2 talie 55 powiększonych kart
  • 2 karty zasad gry
  • wielką puszkę
  • instrukcję

Zalety:

– prosta mechanika
– szybka rozgrywka
– ładne wydanie
– różne rozgrywki
– gra wieloosobowa
– ćwiczy refleks i spostrzegawczość

Wady:

  • niewidoczne po ciemku

Podstawowe informacje:
Liczba graczy: 2-8 osób
Wiek: 6+
Czas gry: ok. 12 minut
Wydawca: Rebel

Za grę dziękuję wydawnictwu:

znaki rebel3