Szynka Drobiowa „Lamparcia”
Drobiowy Lampart pomógł mi przetrzeć szlak szynkowarowy. Nie wiedząc do końca o co chodzi i jak owe urządzenie działa, postanowiłam zrobić coś, co wydaje się najłatwiejsze, a zarazem nie będzie wielkiego płaczu, jak się nie uda. Dlatego też padło na kurczaka.
Przegrzebałam internet w poszukiwaniu przepisu. W końcu trafiłam na coś, co śmieszyło mnie nazwą, wyglądem lekko brzydziło, ale składem przekonało do siebie. W ten oso sposób trafiłam na bloga Moja Pasja Kraków, którego autorka prezentuje przepis z bloga Kulinarne Szaleństwa Margarytki. A ja patrząc na te dwa przepisy, stworzyłam swoją pierwszą w życiu szynkę z szynkowara!
Oczywiście mogłabym po prostu podlinkować receptury (zresztą podlinkowałam, jeśli ktoś nie zauważył), jednakże tego nie zrobię, bo… O tym dlaczego nie linkuję przepisów, możecie przeczytać tu, teraz szkoda na to czasu.
Składniki:
1 kg kurczaka.
16 g soli peklującej.
2 łyżeczki żelatyny.
100 ml wody.
Łyżeczka papryki słodkiej.
Ząbek czosnku.
Szczypta chili.
Składniki rozszerzenie:
Kurczak – Wybrałam cyce, bo najszybciej się to ogarnia i nie ma wkurzających kości.
Żelatyna – Normalnie daje się więcej, ale ja nienawidzę żelatyny więc zmniejszyłam dawkę. Jest ona po to, by wszystko ładnie „skleić”. Ale w efekcie końcowym w ogóle jej nie czuć, także spokojnie.
Chili – Kogo ja tu oszukuję… to nie była szczypta, z pewnością dałam więcej.
Co robimy? – Wersja szybka, okrojona.
1. Kroimy kurczaka.
2. Mieszamy wszystkie składniki.
3. Wkładamy do szynkowara.
4. Wkładamy do lodówki.
5. Gotujemy szynkowar w garze.
6. Wkładamy do lodówki.
7. Jemy.
Co robimy? – Wariant rozszerzony.
1. Dziabamy kurczaka. Na mniejsze dziaby. Nie wielkie jakbyśmy chcieli zrobić kotlet, nie małe jakbyśmy udawali, że mięso jest mielone. Takie średnie, wielkości odpowiedniej. Takie żeby się za dużo nie napracować, a jednocześnie, żeby nie były za duże, bo mniej przyprawy w środek wejdzie.
2. Wsypujemy i wlewamy wszystko. Tzn. sól peklująca, żelatyna (w proszku, nie rozrobiona), papryka słodka, chili, posiekany czosnek i trochę wody. Młemłamy to wszystko porządnie.
3. Całość przekładamy do szynkowara (ja wcześniej wykładam go workiem, na ten temat przeczytacie więcej: tutaj). Dociskamy Sprężyną, zamykamy.
4. Wkładamy do lodówki na 24 h. Czekamy 24 h.
5. W garnku gotujemy wodę. Tyle, aby po włożeniu szynkowara jej poziom był ponad poziomem szynki, ale żeby nie wlewał się do naszej super maszyny. Na blogach z których pochodzi ten przepis jest info o 90 stopniach, jednakże nigdy nie radziłabym przekraczać temperatury 85 stopni, by mięso nie było suche. Gdy osiągnęliśmy satysfakcjonującą nas temperaturę, wstawiamy do gara szynkowar z wbitym w mięcho termometrem.
Gotujemy przez około godzinę, co jakiś czas kontrolując temperaturę wody. (Według mnie przedział 75 – 85 stopni jest najodpowiedniejszy). Z czasem to różnie bywa, ale celujemy tak, by mieć około 74 stopnie wewnątrz mięsa.
6. Wyciągamy szynkowar. Chłodzimy go w zimnej wodzie. Wkładamy zamknięty szynkowar do lodówki i zostawiamy tam na kilka, kilkanaście godzin. Ja z reguły trzymam go tam przez noc.
7. Wyciągamy szynkowar z lodówki. Otwieramy. Wyciągamy szynkę. Jaramy się strasznie, zajadamy się nią i chwalimy znajomym jaki to cud stworzyliśmy!
Jedna myśl na “Szynka Drobiowa „Lamparcia””