Zombiaki II Attack on Moscow!

Zombiaki II Attack on Moscow! to gra bardzo niepozorna. Do tego stopnia niepozorna, że trafiła w moje ręce zupełnie przypadkiem. Szykując się na weekendowy wyjazd, zastanawiałam się jaką grę ze sobą zabrać. Uznałam, że rzucę okiem na ofertę sklepu z planszówkami, bo być może zainspiruje mnie to do wybrania jakiegoś tytułu z już posiadanych. Stało się inaczej, wybrałam się na zakupy.

Zakup nie był drogi: 12 zł. Tak, poważnie, tylko tyle. Jest to co prawda angielska wersja gry, ale to właśnie cena mnie przyciągnęła. Nawet nie czytałam niczego na temat gry, zachęcona promocją, kupiłam w ciemno. Jak się później okazało, był to jeden z najlepszych, spontanicznych zakupów w życiu.

Malutkie pudełeczko, rozmiar mniej więcej taki, jak pudełko klasycznych kart do gry. I rozmiar nie jest tu żadnym zaskoczeniem, właśnie dlatego, że gra zawiera wyłącznie karty oraz instrukcję. Niewiele, ale wystarczająco by świetnie się bawić.

zombiespudlo

Gra przeznaczona jest dla dwóch osób. Dla jednych może to być zaletą, dla innych wadą. Najczęściej gram w duecie, zatem dla mnie to bardzo dobre rozwiązanie. Przewidziany czas gry, około 30 minut. Nie za długo, nie za krótko. No dobra, ale o co chodzi?

Nazwa wskazuje na to, że będziemy mieć do czynienia z zombiakami. I to nie byle jakimi zombiakami, tylko ruskimi, ale o tym za moment. Zombie same ze sobą nie walczą, potrzebują przeciwnika. Najlepszy rywal to oczywiście człowiek. Mamy dwa rodzaje kart, dwóch graczy. Zatem nie trudno się domyślić, że jedna z osób będzie po stronie nieumarłych a druga po stronie ludzi. Mamy swoje karty i używamy je w taki sposób, by nie dać się zabić.

Mechanika gry jest bardzo łatwa. Układamy karty z numerami alejek na stole. Siedzimy naprzeciw siebie i każdy kładzie karty po swojej stronie. Jako człowiek, musisz działać w taki sposób, by jak najlepiej chronić się przed atakiem, a gdy tylko jest taka okazja, wybijać żywe trupy. Jako zombiak przesz do przodu, aby jak najszybciej dotrzeć do ostatniej, piątek alejki, dzięki czemu zwyciężysz i pokonasz ludzkość. Ludzie mają po swojej stronie barykadę, zombiaki natomiast wypełzają z cmentarza. Jeden gracz jest bardziej ofensywny, drugi defensywny. Możliwość zmieniania się co rozgrywkę, jest duża korzyścią dla regrywalności gry, która jest całkiem niezła jak na tego typu, prostą produkcję.

W talii mamy zarówno karty postaci jak i przedmiotów. Pod obrazkiem znajduje się informacja o tym, jaką akcję należy wykonać. Przykładowo, pociągiem można rozjechać kilka zombiaków, autobusem również. A na przykład łańcuchem można je skuć, aby ciężej im się poruszało. Z kolei butelka wódki sprawia, że zadajemy zombiakom więcej obrażeń i szybciej można wyeliminować je z gry.

zombies-Recovered

Zasady są proste, szybko można załapać o co chodzi i grać. Instrukcja napisana jest w sposób przystępny, więc nie potrzebujemy za dużo czasu na jej przyswojenie. Jednakże co innego zasługuje na największe uznanie. Według mnie największą zaletą jest grafika i klimat, który dzięki niej powstał. Karty są przepiękne. Pomazane krwią rewersy, przedstawiające zombiaka z pudełka. Tutaj dwa warianty kolorystyczne, z powodu dwóch stron sporu. Z przodu różnorodne zombiaki. Świetne jest to, że nie są one kopiowane bezmyślnie, każdy jest inny, ma swoje imię, charakter i zdolności. Przykładowo: Vlad to hipis, Pyotr to sąsiad, którego grób znajduje się obok mojego, z kolei Misha za życia wygrał drugą nagrodę w Tańcu z gwiazdami. Nie zmyślam, tego typu teksty bawią i umilają rozgrywkę. Humor + piękne ilustracje to recepta na powodzenie tego tytułu.

Oczywiście nie możemy zapomnieć o drugiej części tytułu „Attack on Moscow!” Jak wspomniałam na początku, mamy tu do czynienia z ruskimi zombiakami. Jak już zapewne zauważyliście, imiona trupów sugerują ich pochodzenie. Niektóre żarty zawarte w opisach także. Jako broń zastosowana jest tutaj wódka, czyli stereotypowo, najbardziej kojarzony z Rosją trunek. Jest tu trabant, jest matrioszka a nawet słynny pies Łajka. To wszystko jest tak wspaniale przedstawione, wygląda tak rewelacyjnie, że w pewnym momencie zaczęłam mieć wyrzuty sumienia, że kupiłam grę w promocji. Prezentuje się tak dobrze, że mam wrażenie, że oszukałam, okradłam jej twórców płacąc tak mało!

Żeby nie było za kolorowo, to czas na jakieś wady. Nie jest to może kwestia rażąca, ale brak mi tu znaczników. Gdy zadaje się obrażenia zombiakom, nie od razu giną. Różne trupy mają różną odporność, jest pewien limit ciosów, jaki można im zadać nim umrą na dobre. Niestety, w grze nie ma żadnych elementów, którymi można by to oznaczyć. Brałam jakieś krążki czy inne elementy z planszówek, aby wiedzieć ile razy trup oberwał. Brakuje mi tu specjalnych, klimatycznych znaczników, wkomponowujących się klimatem do tej produkcji. Gdyby tu były, nie miałabym żadnych uwag odnośnie wykonania Zombiaków.

karty

Zdecydowanie większym minusem jest siła zombiaków. Niektóre karty zombie są „przegięte”. Są zbyt dobre w stosunku do kart ludzi. Skutkuje to tym, że bardzo trudno jest odeprzeć atak żywych trupów. Powiem więcej: jak dotąd nigdy nie udało mi się wygrać ludźmi. I to nie chodzi tylko o to, że ja nie umiem grać. Gdy byłam zombiakami, wygrywałam niszcząc ludzkość. Jest to bardzo nie wyważone, przez co zombie zawsze zwyciężają.

Aczkolwiek ta wieczna porażka ludzi sprawia, że ma się chęć na kolejną partię i jeszcze jedną. Nigdy nie gra się tylko raz. Chęć zemsty i zgładzenia nieumarłych jest tak wielka, że wpada się w ciąg i tłucze się partię za partią. Zatem nie ma co się martwić o regrywalność, bo ta jest spora. W dodatku możliwość pokrzyżowania planów naszemu przeciwnikowi daje taką satysfakcję, że gra szybko staje się nowym uzależnieniem. Uzależnienia nie są fajne, z reguły nie polecam ich nikomu. Jednakże jeśli chodzi o tę prostą, taktyczną i w dodatku przepiękną karciankę, mogę polecić ją z czystym sumieniem. I polecam, szczególnie tym, którzy podobnie jak ja, kochają zombie klimaty.

Zalety:

– zajmuje mało miejsca
– piękne grafiki
– prosta mechanika
– Moskiewski klimat
– dobra regrywalność

Wady:

– brak znaczników
– „przegięte” karty zombie

Co mamy w pudle?

40 kart zombie
40 kart ludzi
5 kart alejek
kartę barykady
kartę cmentarza
instrukcję

Podstawowe informacje:
Wydawnictwo: Portal
Autor: Ignacy Trzewiczek
Ilustracje: Roch Urbaniak, Anna Helena Szymborska, Michał Zieliński
Liczba graczy: 2
Wiek: 8+
Czas gry: ok. 30 min