Jaki to zwierzak?
„Jaki to zwierzak?” to kolejna gra, w której bardzo dużą rolę odgrywa refleks. Wymaga też podstawowej wiedzy odnośnie zwierząt, jednakże ta jest do nabycia podczas rozgrywek, więc nie trzeba się tym martwić. Piękne, kolorowe pudełko z sympatycznymi, kreskówkowymi zwierzaczkami to coś, po co chętnie sięgną nie tylko dzieciaki. A gra zaintryguje jeszcze bardziej, gdy potrząsając pudełkiem, usłyszymy dobiegający z wnętrza, metaliczny dźwięk…
Co mamy w pudle?
- dzwonek
- 50 kart zwierząt
- kostkę
- 6 naklejek na kostkę
- instrukcję
O co w tym wszystkim chodzi?
Tasujemy karty i kładziemy w pięciu równych stosach, w kręgu. Na środku stawiamy metalowy dzwoneczek. Gracze po kolei rzucają kostką. Chodzi o to, aby jak najszybciej krzyknąć nazwę zwierzęcia i uderzyć w dzwonek. Kto zrobi to pierwszy, wygrywa kartę. Oczywiście jeśli wykona to dobrze. Kostka jak to z reguły kostki, ma sześć ścian i każda wskazuje symbolami inne zwierzaki. Aktywne w nocy, w dzień, w dzień i w nocy, dwunożne, czteronożne lub też takie, które w ogóle nóg nie mają. Według tych kryteriów będziemy się poruszać i one pomogą nam odszukać zwycięzcę.
Pomysł z kostką bardzo dobry, niestety trzeba było ją sobie samemu wykończyć. W pudełku były naklejki i drewniana, jednolita kostka. Także element DIY też się znalazł. W pudle znajduje się także metalowy dzwonek. Bardzo dobrze wykonany, wydaje się być solidny. Ów dzwonek to zarówno wada jak i zaleta gry. Jest on świetnym rozwiązaniem, jeśli chodzi o rozstrzygnięcie który gracz był pierwszy. Ładnie się prezentuje, jest głośny. I właśnie ta głośność jest tu zgubna. Po dłuższej grze zwyczajnie bolała mnie głowa.
Gra ma także cudowną grafikę. Piękne zwierzaki uśmiechają się do nas z kolorowych kart i zachęcają do dalszej gry. Annette Nora Kara wykonała tu kawał dobrej roboty.
Zasady gry są proste. Jak w większości Egmontowskich produkcji, które mam przyjemność recenzować w ostatnim czasie, instrukcja jest dobrze napisana i od razu wiadomo o co chodzi. Nie trzeba się głowić, kombinować. Czytamy raz i już wiemy jak gra działa. Mechanika gry również nie należy do bardzo skomplikowanych. Rzucamy kostką, krzyczymy nazwę, uderzamy w dzwonek i już, banalnie łatwe.
Zalety:
– metalowy dzwonek
– piękna grafika
– łatwe zasady
– wariant zaawansowany
– ćwiczy refleks
– ćwiczy myślenie, podejmowanie decyzji pod presją czasu
Wady:
– kostka do samodzielnego wykonania
– głośny dzwonek
Czy w ogóle warto zgadywać jaki to zwierzak?
Warto chociażby ze względu na taki aspekt jak refleks. Do gry refleks jest potrzebny, ale też grając w nią, ów refleks ćwiczymy. Ćwiczymy coś jeszcze. Trzeba tutaj szybko myśleć, przypominać sobie zwierzaki i podejmować decyzje w jak najkrótszym czasie. Podejmowanie decyzji pod presją czasu, to bardzo cenna umiejętność i warto ją szkolić. Gra „jaki to zwierzak?” jest świetnym i przyjemnym sposobem do tego typu nauki.
Zatem jeśli nie boli Was głowa, to możecie sięgnąć po tę produkcję. Ja nauczyłam się już, że wieczorami, gdy jestem zmęczona nie gram w zwierzaki, bo donośny dźwięk dzwonka rozsadza mi głowę i po prostu nie jestem w stanie się skupić. Oczywiście mój przeciwnik w takim wypadku wykorzystuje sytuację i mnie ogrywa. Może też dlatego, aż tak bardzo nie przepadam za tą grą, bo co chwilę przegrywałam. Czas się wprawić i zacząć zwycieżać, bo warto. Rozgrywka jest dynamiczna i ciekawa, tym bardziej, że autorzy prezentują nam także wariant zaawansowany. Będzie jeszcze bardziej interesująco!
Liczba graczy: 2 – 4 osób
Wiek: od 5 – 105 lat
Czas gry: 15 minut
Wydawca: Egmont
Autorzy: Josep M. Allue, Dani Gomez
Ilustracje: Annette Nora Kara