Polska Luxtorpeda
Polska Luxtorpeda to „pierwsza część” gry Polska Luxtorpeda – Odjazd! o której już kiedyś Wam pisałam. I wtedy też wspominałam Wam, że nie ma znaczenia od której części zaczynamy, bowiem mechanika jest taka sama, a gry działają dobrze w pojedynkę.
O co w tym wszystkim chodzi?
Chodzi o to, by wykazać się refleksem i pamięcią. Wykładamy karty z kategoriami, podglądamy karty od danych kategorii, a następnie losujemy kolor by jak najszybciej podać nazwę przedmiotu znajdującego się w danym gatunku. Może tak przedstawione brzmi to zawile, ale jak spojrzy się na stół z rozłożonymi kartami, momentalnie wiadomo co trzeba robić.
Oczywiście nie oznacza to, ze gra jest prosta. Zasady są łatwe, ale gra się ciężko. Przynajmniej mi grało się ciężko, gdyż i pamięć i refleks u mnie szwankuje. Jako imprezówka sprawdza się to dobrze, niemniej momentami trzeba się nieźle wysilić, aby zwyciężyć (co oczywiście nigdy mi się nie udało).
Gra, podobnie jak jej następczyni, nie grzeszy urodą. Osobiście nie przepadam za tą oprawą graficzną, ale dobrze, że jest ona spójna w obu produkcjach. Dlaczego dobrze? A no dlatego, że obie części można łączyć. I to jest dopiero super, bo używając dodatkowych talii, można w sumie stworzyć rozgrywkę zawierającą 27 kategorii… Jeszcze tego nie zrobiłam, ale coś czuję, że wszystko przede mną. I już czuję moją spektakularną porażkę, bo pewnie będę tylko siedzieć, gapić się w rozłożony stół, obstawiony w całości stosikami kart i zastanawiać się: „Jak tym ludziom udaje się to zgadnąć?!”
Co mamy w pudle?
- 7 podstawowych kart kategorii
- 49 podstawowych kart obiektów
- 7 dodatkowych kategorii
- 49 dodatkowych kart obiektów
- instrukcję
Zalety:
– jasna instrukcja
– prosta mechanika gry
– gra edukacyjna
– rozwija refleks
– rozwija pamięć
– dobra imprezówka
– dobrze się skaluje
– pudełko
– dla dużej ilości graczy
Wady:
– niedopowiedzenia w instrukcji
– oprawa graficzna
Czy w ogóle warto przyglądać się Luxtorpedzie?
Myślę, że tak. Aczkolwiek w moim przypadku: nie za często. Ta gra na dłuższą metę jest dla mnie męcząca. Ale zdecydowanie wolę tę wersję niż „Odjazd!” Tu mamy ciekawsze, bardziej podstawowe kategorie. Tak przynajmniej mi się wydaje. No, chyba, że to kategoria „Święta” w której znajduje się między innymi choinka, skłoniły mnie do takiego myślenia. Moje myśli już od jakiegoś czasu skierowane są w stronę Bożego Narodzenia i tego zimowego klimatu.
Jak już przy świątecznym wątku jesteśmy, to myślę sobie, że to jest dobra opcja na świąteczny prezent. Bo wiadomo, zawsze gra jest dobrym prezentem. A tu ponadto jest lekko patriotycznie, zasady są proste, można zagrać tuż po wieczerzy wigilijnej. Zwłaszcza, że gra oficjalnie jest do 8 graczy (ale więcej też da się upchnąć). Zatem kolacja wigilijna, prezenty od Mikołaja – wyciągamy spod choinki Luxtorpedę i powrót do stołu – tym razem do grania! Familijnie ta gra sprawdzi się wyśmienicie.
Liczba graczy: 2 – 8 osób
Wiek: 5 – 105 lat
Czas gry: 20 min
Wydawca: Egmont
Autor: Reiner Knizia
Ilustracje: Robert Konrad