Bieganie metodą Gallowaya. Ciesz się dobrym zdrowiem i doskonałą formą! – Jeff Galloway
„Bieganie metodą Gallowaya. Ciesz się dobrym zdrowiem i doskonałą formą!” – tytuł ten mówi sam za siebie. Owa publikacja jest receptą na zdrowie i formę.
Na początku chciałam napisać, że to skondensowana recepta, ale skłamałabym. Fakt, wszystkie podstawowe rzeczy na temat biegania, które chcielibyśmy wiedzieć, są zawarte w tej pozycji. Są pięknie podzielone na rozdziały, wypunktowane, wyszczególnione czy co tam trzeba zrobić, aby zawrzeć esencję biegową. Jednakże autor ma tendencję do przesadnych, niekiedy nużących opisów. Zdarza się, że rzecz, którą można wytłumaczyć w jednym zdaniu, rozwlekana jest na pół strony. Zupełnie nie potrzebnie.
Jednakże wiedzy nie można mu odmówić. Jeff Galloway wytrenował już wielu biegaczy, z sobą samym na czele. Napisał też sporo książek, niektóre z nich, miałam nawet przyjemność recenzować. Jeff posiada ogrom wiedzy, którą dzieli się z amatorami biegania czy nawet osobami, które dopiero rozważają czy chcą romansować z tym sportem. „Bieganie metodą Gallowaya”, to książka dla każdej z tych osób, niezależnie od tego, na jakim etapie aktualnie się znajduje. Mamy tu informacje między innymi odnośnie butów, treningu, jedzenia czy kontuzji. Autor zahacza tu o każdą tematykę, przydatną, aby wkroczyć do biegowego świata. A gdy już w nim jesteśmy, pozwala nam w nim pozostać, rozwijać się i rozkoszować postępami, jakie dzięki jego technikom osiągamy.
Autor, podobnie jak w innych swoich książkach, ma tendencję do reklamowania kolejnych swoich publikacji. Tutaj widoczne jest to wyraźnie, gdyż książka ta jest „o wszystkim” po trochu. Dzięki czemu jest szansa, na reklamowanie „wszystkiego po trochu”, czy odwoływania się do innych publikacji, które są rozwinięciem rozpoczętych tutaj tematów. Tym razem nie zirytowało mnie to, jak na początku. Zdążyłam się już przyzwyczaić do tego, że wszystkie książki Gallowaya odnoszą się do innych, które wydał.
A wydał ich już trochę i bardzo dobrze, że to robi. A jeszcze lepiej, że to właśnie Septem wydaje go w Polsce. Dzięki temu mamy gwarancję jakości. Piękna okładka, wygodny układ stron. Rozmieszczenie na stronie i grafiki, ułatwiające przyswajanie informacji. Wydawniczo – ideał. No, może poza jednym, małym, irytującym faktem. Nie wiem dlaczego, nie wiem po co, ale tym razem ktoś kto składał lekturę, postanowił zrobić numerację stron, raz na dole, raz na górze. Gdy się czegoś szuka, trochę utrudnia to życie, a już z pewnością nie wygląda to estetycznie.
Na koniec zostawiłam sobie rzecz najfajniejszą. Programy treningowe. Książka pełna jest planów treningowych na 5km, 10km i na półmaraton. Piękne tabelki, z opracowanymi, rozpisanymi programami, tydzień po tygodniu. Ale, nie myślcie sobie, że są tu tylko trzy plany, w zależności od dystansu! Jak mówiłam, to książka dla każdego, bez znaczenia na jakim jest poziomie. Dlatego najpierw mamy plan, pozwalający nam w ogóle ukończyć dany dystans. A później ten sam kilometraż rozpisany jest na czas w jakimś go chcemy pokonać. A później krótszy czas, i jeszcze krótszy. W ten oto sposób, robi nam się pokaźny zestaw grafików, dzięki którym możemy osiągnąć swój upragniony cel. Jest to naprawdę świetnie zrobione.
Myślę, że nie ma co tu więcej dodawać. Książkę zwyczajnie trzeba przeczytać. Myślę, że pomimo kilku niedogodności, jest to biegowy „must have”. Nie ma opcji, żeby ktoś, kto chce biegać i o tym bieganiu czytać, nie sięgną po tę właśnie pozycję. To nie tylko Galloway’owe podium książkowe, ale i ogólnie czołówka książek w tej tematyce.
Za książkę dziękuję wydawnictwu:
dzien dobry, chcialabym sie dowiedziec ktora pozycja jest bardziej warta postawienia na swojej polce „Bieganie metodą Gallowaya. Ciesz się dobrym zdrowiem i doskonałą formą!” czy „Bieganie i odchudzanie dla kobiet”. slyszalam, ze obie pozycje posiadaja wiele podobnych informacji
Dzień dobry! 😉
Według mnie „Bieganie metodą Gallowaya” to taka pozycja wyjściowa, podstawowa. Ogólnie autor ma zwyczaj do nawiązywania do innych swoich książek, a niektóre treści wręcz się powtarzają. Tutaj mamy jakby trzon tego wszystkiego, pozycję chyba najgrubszą, najobszerniejszą i wnoszącą najwięcej informacji. „Bieganie o odchudzanie dla kobiet” do mnie tak bardzo nie przemówiło, bo zwyczajnie nie jestem tutaj targetem, o czym pisałam też w recenzji (http://agapilecka.pl/blog/bieganie-i-odchudzanie-dla-kobiet-zdrowa-i-piekna-kazdego-dnia-jeff-galloway-barbara-galloway/)
Niebawem będzie jeszcze więcej recenzji biegowych i okołobiegowych, zatem jeśli jesteś zainteresowana tematem to zapraszam na fanpage, aby być na bieżąco:
https://www.facebook.com/agapileckapl/
Pozdrawiam 😉