Kosmopolis
Kosmopolis – kolejna, już czwarta, gra z serii „Gry z pazurem” od wydawnictwa Granna. Za to pierwsza, przy której musiałam skorzystać z Youtube’a, aby zrozumieć o co chodzi. Mechanika gry jest prosta, gra jest przyjemna, lekka, krótka. Niestety, instrukcja była dla mnie (i nie tylko dla mnie) nie jasna. Teraz gdy ją czytam, wiem o co chodzi. Ale teraz jestem po rozegraniu sporej ilości partii, więc nie ma się co dziwić. To jest najpoważniejsza, a w zasadzie to jedyna poważna wada tej produkcji. Dalej mamy sporo pozytywów.
O co w tym wszystkim chodzi?
Chodzi o to, by z dobranych na początku kart (draft), układać swoje miasto rodzinne lub też stolicę – Kosmopolis. Takie nazewnictwo może wydawać się skomplikowane i kłopotliwe. Mówiąc prościej: są cztery kolory kart leżące na środku. Dokładamy karty na środek pod odpowiadające kolory, lub układamy je u siebie, także kolorami. Każdy kolor ma określoną ilość punktów. Ilość punktów „u nas”, nie może przekroczyć tej na środku stołu. A o co chodzi z tym całym miastem itd.? To tylko nazewnictwo, dorzucona fabuła, mam wrażenie, że trochę na siłę. Mamy tu uczonych, kupców, agentów i kapłanów, ale prawda jest taka, że nie ma to absolutnie żadnego znaczenia, poza tym, jakie dodatkowe zdolności oni mają i jakie akcje będziemy wykonywać. Gra równie dobrze mogłaby dotyczyć Kubusia Puchatka, Harrego Pottera czy nawet Hanibala Lectera. Tematyka jest bez znaczenia. Powiem więcej: to zupełnie nie przeszkadza. Rozgrywka sama w sobie jest na tyle dobra, że nie trzeba tu upychać na siłę fabuły. I bez tego można się świetnie bawić.
A zabawa jest bardzo dobra, zwłaszcza, że mamy tu negatywną interakcję. Możemy złośliwie niszczyć to co było ułożone na środku, by pokrzyżować plany naszych rywali. W dodatku jedna z opcji to dołożenie karty modyfikacji, której nikt poza nami nie zna. Dzięki niej zmienia się ilość punktów w danej profesji, przez co nasi przeciwnicy czują się zagubieni i niekiedy z naszą „pomocą” przegrywają całą turę, a czasem nawet grę.
Rozgrywka jest szybka, ale na jednej ciężko poprzestać. Za moment ma się chęć odegrać na naszych przeciwnikach, dokopać im, zemścić się. Zwłaszcza, że nie jest to jakieś bezmyślne wykładanie kart. Tu trzeba trochę pokombinować, policzyć co nam się opłaca, gdzie najkorzystniej dołożyć kartę. A może zrobić tak, by nie mieć korzyści, ale jeszcze bardziej zaszkodzić innym? Tak, mniej więcej tak to wygląda. Rozgrywka wciąga na długo.
Co mamy w pudle?
– 72 karty profesji
– 4 karty Kosmopolis
– 4 karty modyfikacji
– 8 drewnianych znaczników
– instrukcję
Zalety:
– ładna grafika
– prosta mechanika
– wysoka regrywalność
– dobrze się skaluje
– szybka rozgrywka
– negatywna interakcja
– trzeba myśleć
Wady:
– brzydkie krążki
– niezrozumiała instrukcja
– rozstrzygnięcie przy takiej samej liczbie punktów
– tematyka na siłę
Czy w ogóle warto rozbudowywać Kosmopolis?
Warto! Nie mniej przed czytaniem instrukcji, lepiej zapoznać się z jakąś inną, albo na YouTubie, albo może oryginalną? Gdy już opanujemy zasady, gra okaże się banalna, ale przyjemna. W dodatku wizualnie też jest bardzo przyjemna. Wyraziste karty, proste, ale czytelne. Wizualnie tylko krążki – pieniążki mi nie pasują. Niestety, Granna wszędzie lubi dodawać te paskudne, drewniane krążki, znów muszę je czymś zastąpić.
Jeśli chcemy szybką, łatwą grę na max. 4 osoby, to jest dobra opcja. Co prawda nie podoba mi się w jaki sposób rozstrzyga się remis (kartę bonusową dostaje osoba siedząca najbliżej osoby startowej. A osoba startowa to ta, co na początku wylosuje najwyższą kartę. Zatem w przypadku remisu, zwycięstwo jest losowe.), ale jeśli chodzi o resztę mechaniki, nie mam tu nic do zarzucenia.
Tak, krótko mówiąc: polecam. Warto było czekać na tę pozycję. Powiem więcej, już teraz wiem, że Kosmopolis będzie częstym gościem na moim planszówkowym stole. Szczególnie, gdy nie będę mieć za dużo czasu na poważniejszy tytuł, a tylko chwilę na coś krótkiego, szybkiego i zrobionego tak, by móc trochę uprzykrzyć życie rywalom. Warto!
Podstawowe informacje:
Liczba graczy: 2 – 4 osób
Wiek: 10+
Czas gry: 20-30 minut
Autorzy: Eilif Svensson, Kristian A. Otsby
Ilustracje: Kwanchai Mariya
Wydawca: Granna
Za grę dziękuję wydawnictwu: