Pan tu nie stał! Cinkciarz
Pan tu nie stał! Cinkciarz to już trzecia gra z serii. Przyznaję bez bicia, że w poprzednie (Pan tu nie stał! oraz Pan tu nie stał! Demoludy) jeszcze nie miałam okazji zagrać. Jednakże pozycje te są niezależne i z powodzeniem możemy sięgnąć po którąkolwiek z nich, nie zaznajomiwszy się z pozostałymi. Ja tak zrobiłam.
Co mamy w pudle?
- planszę banku
- 5 kart z pociętą gazetą
- 75 kart pieniędzy
- instrukcję
O co w tym wszystkim chodzi?
Najprościej mówiąc: chodzi o to, by zdobyć jak najwięcej kasy. A przynajmniej tyle, żeby mieć więcej niż nasi przeciwnicy i wygrać. Aczkolwiek nie tylko ilość jest istotna przy końcowym rozliczeniu, ale o tym za moment.
Gra przeznaczona jest dla 3, 4 lub 5 osób. I tu pojawia się pierwszy błąd w instrukcji, która w przeciwieństwie do pudełka, zasad i ogólnie dostępnych informacji, usiłuje nam wmówić, że można grać też w 6 osób. Nie można. Pięć to maks. Niestety na dwie osoby gra także nie jest możliwa, co jest zrozumiałe, bo mijałoby się z celem. Nie mniej gra bardzo dobrze się skaluje, w zależności od ilości uczestników odrzucamy odpowiednią ilość kart nim rozpoczniemy.
Każdy z graczy otrzymuje kartę z gazetą oraz sześć kart z pieniędzmi. W talii znajduje się siedem różnych walut, z różnymi nominałami. Nasze zadanie polega na uzbieraniu jak największej ilości pieniędzy w jednej walucie. Oczywiście możemy zbierać kilka różnych. Każda tura rozpoczyna się rozłożeniem kart z banku po czym gracze licytują wyrzucając dowolną ilość niepotrzebnych kart, w taki sposób by przeciwnicy nie widzieli jaką mamy wartość. Kolejno, zaczynając od osoby z największą wartością, wymieniamy karty na jeden z wyłożonych zestawów z banku lub odrzucone karty graczy. I tu pojawia się rzecz straszna. Dla mnie straszna, bo mam z tym problem, a dla moich współgraczy dlatego, że się wkurzają, że muszą tyle czekać. Mam na myśli podejmowanie decyzji. W zasadzie cała gra się na tym opiera. Sztuka wyboru to coś, czego możemy się uczyć podczas rozgrywki. Zatem mimo iż gra ma w sobie nutkę losowości, to nie jest ona jakoś bardzo irytująca, bo powodzenie opiera się w dużej mierze na naszych decyzjach. Jest tu także spore ryzyko i miejsce na blef, dzięki czemu rozgrywka nie jest nudna i dostarcza nam trochę tego niepokoju i niepewności, co jest jak najbardziej na plus.
Na koniec, podczas podliczania punktów sprawdzamy czy komuś udało się uzbierać minimum 200 jednostek z jednej waluty. Jeśli tak, dostaje on 200 punktów. Jeśli nie, odliczane jest 100 punktów jako prowizja. Tu kolejny błąd w instrukcji, która mówi, że trzeba mieć więcej niż 200 jednostek, gdy w rzeczywistości należy mieć 200 lub więcej. Nie będę tłumaczyć tu całej punktacji, bo nie ma to najmniejszego sensu. Mówię tylko o fragmencie, który ma błędny zapis w instrukcji. Jak będziecie chcieli grać, sami dowiecie się jak to robić. Bowiem poza tymi błędami, o których wspomniałam, instrukcja jest bardzo przejrzysta i zrozumiała. Zresztą jaka miała by być, jeśli gra też jest taka (prosta i łatwa do wytłumaczenia)?
Zalety:
– jasna instrukcja
– ładna grafika
– prosta mechanika gry
– szybka rozgrywka
– konieczność myślenia
– zajmuje mało miejsca
– dobrze się skaluje
– ryzyko
– trzeba podejmować decyzje
Wady:
– od trzech osób
– błędy w instrukcji
– losowość
Czy w ogóle warto wcielać się w cinkciarza?
Warto. Pan tu nie stał! Cinkciarz to tytuł bardzo lekki. Zabawa świetna w przerwach na „cięższe” gry lub krótka rozrywka podczas bardzo pracowitego dnia. Taka mała odskocznia, przerwa od codzienności.
Co więcej, małe, poręczne pudełeczko możemy zabrać ze sobą wszędzie. Nie zajmuje dużo miejsca, nie zajmuje też dużo czasu. Wytłumaczenie zasad i wdrożenie do gry nowych osób nie jest problematyczne. Szybko łapie się o co chodzi. Szybko też się kończy, ale to nie szkodzi, bo za moment można rozegrać kolejną partię. I ta kolejna partia nie będzie odbębniona na siłę, zostanie rozegrana z przyjemnością. Zwłaszcza, że po raz kolejny Marek Szyszko sprostał zadaniu i piękna, prosta i zarazem klimatyczna grafika cały czas nam towarzyszy. Dzięki temu atmosfera jest jeszcze lepsza i możemy rozgrywać kolejne partie nadal dobrze się bawiąc.
Liczba graczy: 3 – 5
Wiek: od 10 – 110 lat
Czas gry: 30 minut
Wydawca: Egmont
Autor: Reiner Knizia
Ilustracje: Marek Szyszko