Zamki Toskanii

Zamki Toskanii to gra, która na pierwszy rzut oka przeraża. Przeraża wielkim pudłem, długą instrukcją i milionem komponentów. Od razu widać, że to typowa euro gra, w której będziemy się skupiać na budowaniu, tworzeniu i takich manewrach, by zdobyć jak najwięcej punktów. Natomiast jak to z tego typu grami: trudno się do nich zabrać.

 

O co w tym wszystkim chodzi?

Jako wpływowi ludzie, musimy zbudować jak najlepszą posiadłość w XV wiecznej Toskanii. Każdy ma swoją planszę, swój teren którym zarządza najlepiej jak potrafi. W każdym ruchu mamy do wykorzystania jedną akcję, aczkolwiek zdarzają się różnego rodzaju bonusy. Skupiamy się na swoim terenie, na sobie. Nie ma tu za dużo interakcji. Jedyne co możemy zrobić, to wziąć kafelek, który wydaje nam się, że może chcieć nasz przeciwnik. I na tym interakcja się kończy.

Jak pisałam na początku, gra przeraża rozmiarem. Ale ten strach jak zazwyczaj ma wielkie oczy. Bo gdy już ogarnie się zasady to okazuje się, że rozgrywka jest prosta. Po jednej rundzie już śmigamy w swoich działaniach. Po całej grze jesteśmy już tak biegli, że zaczynamy zastanawiać się: „dlaczego tyle czasu zajęło mi sięgnięcie po tę pozycję?!” Zatem jeśli gra u Ciebie zalega i nie możesz się do niej zebrać, to zacznij się już zbierać, bo to nie jest nic trudnego, tylko przyjemnego.

Oj tak, przyjemność z gry jest. Osobiście lubię jak jest więcej klimatu i większa wkrętka fabularna. I może tu jest jakaś szczypta opowieści, ale wątki historyczne to coś czego trzymam się z dala. Natomiast mimo tej historycznej narracji, rozgrywka okazała się bardzo przyjemnym doznaniem. Bawiłam się dobrze i jak na mnie całkiem szybko podejmowałam decyzje, bowiem nie było tu takiej ilości zasad i manewrów do zapamiętania, aby wydłużyć mój czas przetwarzania, myślenia, kombinowania do tego stopnia, że przeciwnicy rozważają różne sposoby na popełnienie samobójstwa, by ukrócić swoje cierpienie.

Co mamy w pudle?

  • planszę punktacji
  • 4 planszetki graczy
  • 12 kafli posiadłości
  • 157 żetonów
  • 150 kart
  • 42 drewniane elementy
  • instrukcję

Zalety:

  • dobra instrukcja
  • łatwe zasady
  • szybka do przyswojenia
  • drewniane elementy
  • estetyczna
  • regrywalna
  • dobrze się skaluje


Wady:

  • historyczny klimat
  • nielogiczna wypraska

Czy warto zarządzać posiadłością w Toskanii?

Jeśli ktoś lubi gry strategiczne to z pewnością Zamki Toskanii przypadną mu do gustu. Natomiast jeśli ktoś gra wyłącznie w strategie i rozpracował już wszystkie królujące na rynku tytuły, to może się trochę nudzić, bowiem jest to gra bardzo łatwa. Prosta. Szybka. Nie wiem czy dla wytrawnych graczy nie okaże się ona zbyt banalna i nie do końca satysfakcjonująca.

Natomiast myślę, że jest to idealna pozycja dla początkujących. Dla osób, które dopiero wchodzą w świat planszówek i mają chęć zasmakować trochę strategii, lecz boją się, że ogrom zasad ich przytłoczy. Tutaj zasad jest niewiele, są przejrzyste, proste. Łatwo i szybko można się z nimi zapoznać, wgryźć się w klimat i rozpocząć swoją przygodę. Myślę, że to świetna opcja na start i jako taką z pewnością będę ją polecać. Zwłaszcza, że jest ładnie wydana, a wielkie koło do naliczania punktów choć wydaje się przesadzone, sprawdza się idealnie i jest takim klimatycznym walnięciem, które tak bardzo lubię.

Podstawowe informacje:
Liczba graczy: 2 – 5
Wiek: 10+
Czas gry: 30 minut
Autorzy: Airu i Toshiki Sato

Za grę dziękuję wydawnictwu:

znaki rebel3