Polska. Nasza kuchnia w nowej odsłonie. – Zuza Zak

Polska. Nasza kuchnia w nowej odsłonie to według mnie tytuł idealny na ten przedświąteczny czas. Nie ukrywam, że z kuchnią polską jestem na bakier. Nie jestem kulinarną patriotką. Chyba nigdy nie ugotowałam nic typowo polskiego. Mało tego, powiem coś jeszcze, choć za to wyznanie mogę nieźle oberwać: nie przepadam za pierogami!

Gdy zobaczyłam zapowiedź książki Zuzy Zak, wiedziałam, że to coś dla mnie. Nie, nie dlatego, że rozsmakowuje się w polskim żarciu, wręcz przeciwnie. Chciałam sięgnąć po tę pozycję, ponieważ absolutnie się na takich potrawach nie znam. Obecnie częściej można mnie zastać w kuchni, mam więcej czasu i na nowo odkrywam swą miłość do gotowania i eksperymentowania z jedzeniem. To idealny czas, by doszkolić się trochę, poznać nasz region za sprawą potraw. I do tego ta książka nadaje się idealnie!

Nie jest to typowa, bezmyślna książka kucharska jakich wiele. Autorka nie tylko podaje nam wspaniałe receptury, ale też opowiada o ich pochodzeniu, przybliża nam swoje wspomnienia związane z nimi. We wstępie mówi nam, że nie mieszka w Polsce odkąd była małą dziewczynką i początkowo książka ta była wydana poza granicami naszego kraju, by inni mogli dowiedzieć się, że nie słyniemy wyłącznie z pierogów. Publikacja od Egmonta, to twór napisany praktycznie od nowa, przeznaczony dla takich ludzi jak ja: Polaków, którzy nie do końca ogarniają to polskie jadło, lub też chcą się dokształcić w tym zakresie.

Możemy tu poznać typowe polskie dania, choć nie koniecznie w typowej odsłonie. Dzięki temu na wiele z nich mam olbrzymią ochotę i już wybrałam kilka przepisów, które wcielę w życie. Nie będzie to trudne, gdyż opisy są proste, napisane w wygodny i przystępny sposób. Lista składników, procedura wykonania oraz czas roboty to wszystkie informacje jakie są nam potrzebne. No i do tego krótka informacja o pochodzeniu tej potrawy, tradycji, lub po prostu wspaniałych wspomnieniach, o których już pisałam.

Te wspomnienia, a także opowieści przed każdym rozdziałem, przybliżają nas do autorki. Pozwalają nam ją trochę poznać, przestaje być taka obca i bezpłciowa. Staje się człowiekiem z krwi i kości. W dodatku takim fajnym człowiekiem, z którym ma się ochotę wspólnie coś ugotować, zasiąść do stołu, zjeść czy napić się wódki – koniecznie z zakąską.

plkuchnia

Zuza Zak opowiada o naszym kraju w sposób interesujący, zachęcający do głębszego zapoznania się z kulturą, chłonięcia ciekawostek czy też – przede wszystkim – gotowania naszych narodowych smakołyków. Te opowieści autorki są tak przyjemne, że pomimo mroźnej pory roku, od tej publikacji bije olbrzymie ciepło. Tak, ciepło. Jeśli miałabym określić tę książkę jednym słowem, powiedziałabym, że jest: ciepła. Koi nerwy, chwyta za serce, bije sympatią do autorki, uwielbieniem dla jej rodziny, a także delikatną zazdrością, że miała ona tak wspaniałe babcie, które to zaraziły ją pasją do gotowania i pisania – jak wspomina w dedykacji.

Na końcu mamy indeks – rzecz bardzo przydatną, aczkolwiek nie niezbędną w tym przypadku. Polska. Nasza kuchnia w nowej odsłonie to książka, którą z przyjemnością czyta się po kolei i gdziekolwiek się jej nie otworzy, wywołuje uśmiech na naszej twarzy. Nie chodzi tu wyłącznie o smakowite przepisy, ale też o zdjęcia. Piękne, apetyczne. Poza zdjęciami jedzenia, mamy też widoczki, wspomnienia małej Zuzy. Wszystko to jest dopracowane, dopieszczone w najmniejszych szczególikach. Całość wydana jest przepięknie. Oczywiście nie można zapomnieć o okładce. Pstrokata, biało – czerwona, pełna flory i fauny rozsypanej po całości. Twarda, solidna oprawa. Żłobiony tytuł, wypukłe fragmenty grafiki. Można nią nacieszyć nie tylko zmysł wzroku, ale także dotyku. To wszystko sprawia, że książka ta jest idealnym pomysłem na prezent. Szczególnie teraz, na święta. Gdyby nie fakt, że już zrobiłam świąteczne zakupy i mam czym obdarować najbliższych, ta książka miałaby szansę wpaść do mojego zakupowego koszyka i udać się na kulinarną przygodę do kogoś, kto z pewnością by się nią zachwycił. Tak jak ja, zachwycam się teraz.

Za książkę dziękuję wydawnictwu:
egmontlogo