Karkówka ze Śliwką

To już nie była planowana akcja. Za mną trzy „dzieła” szynkowarowe. Wszystkie się przyjęły. A jak się przyjęły, to ludzie mi zaczęli na chatę mięso znosić. Na zasadzie: „taka ładna karkóweczka była, grzechem byłoby nie kupić.” Karkówka została kupiona, dostarczona mi do domu, więc nie pozostało mi nic innego, jak wziąć się do roboty.

Pomysłu brak. Ale powtarzać nic nie chciałam. Przeszukiwać internetu też nie miałam ochoty. Zamiast tego, zaczęłam przeszukiwać szafki w poszukiwaniu inspiracji. I znalazłam inspirację pod postacią suszonych śliwek. Nie wiedziałam co z tego wyjdzie, ale czemu by nie spróbować? Metodą prób i błędów (żartuję, próba była jedna a błędów nie było), powstał przepis na Karkówkę ze śliwką.

Składniki:

1 kg karkówki
1 łyżka soli
200 g suszonych śliwek
przyprawa do karkówki

Składniki rozszerzenie:

Suszone śliwki – ta ilość może się dla Was okazać grubo przesadzona. Miałam paczkę 200 g i na siłę upchnęłam całość w dupsko karkówki. Nie zastanawiałam się ile tego ma być. Ładowałam na zasadzie: „wsadzę jej wszystko, nie ważne czy tego chce czy nie!”

Przyprawa do karkówki – od razu mówię, że to nie był dobry pomysł, a wyniknął z mojego lenistwa. Nie chciało mi się myśleć i otwierać słoików po kolei więc wzięłam się za gotowca. Gotowiec ten ma wielki minus – jest słony. Dla mnie to minus, bo praktycznie nie używam soli (wiadomo, poza peklowaniem, przetworami i takimi tam rzeczami, przy których tej soli idzie całe mnóstwo). W efekcie szynka była dla mnie odrobinę za słona i nawet przeogromna ilość śliwek nie rekompensowała tego w pełni.

Co robimy? – Wersja szybka, okrojona.

1. Karkówkę natrzeć solą
2. Karkówkę odstawić do lodówki na kilka godzin.
3. Nafaszerować karkówkę śliwką i obtoczyć w przyprawie.
4. Włożyć karkówkę do szynkowara.
5. Wstawić szynkowar do lodówki na kilka godzin.
6. Gotować szynkowar.
7. Wystudzić szynkowar.
8. Wstawić szynkowar do lodówki na kilka godzin.
9. Wyjąć szynkowar, otworzyć.
10. Zjeść zawartość (bez woreczka).

zesliwka

Co robimy? – Wariant rozszerzony.

1. Myjemy kawał karkówy, wycinamy co zbędne, suszymy i porządnie nacieramy solą.

2. Wstawiamy ją do lodówki na kilka godzin i czekamy cierpliwie.

3. Robimy karkówce dziurę w dupie. Tzn. karkówka chyba nie ma dupy, ale udajemy, że ma i gdzieś w środku wiercimy jej tam nożykiem delikatnie. Jak już ma dupę, to wsadzamy do niej śliwki. Po kolei, po kilka, jak kto chce, ważne żeby je tam upchnąć po całej długości. Można mięsko poturlać żeby się tam wszystko ładnie poukładało. Jak jest nafaszerowana to obtaczamy ją w przyprawie, żeby z zewnątrz też nabrała smaczku.

4. Wkładamy karkówkę do worka i szynkowara. Tzn. do szynkowara z workiem. Najlepiej tak, by się zmieściła i nie zwymiotowała śliwką podczas tego procesu. Da się to zrobić. Najłatwiej jest, jak mamy kawał mięsa odpowiedniej wielkości, ale o tym najlepiej myśleć już podczas zakupów. Zawijamy woreczek, dociskamy sprężyną i zamykamy szynkowar.

5. Wstawiamy szynkowar do lodówki i pozwalamy karkówce odpocząć przez kolejne kilka godzin.

6. Zagotowujemy wodę w garze, do temperatury 80 – 85 stopni. Wstawiamy szynkowar z termometrem wbitym w mięcho. No i tu pojawia się mały problem. Dopiero w trakcie zorientowałam się, że tak naprawdę przez cały czas mierzę temperaturę śliwki a nie mięsa, przez co trochę przesadziłam z długością gotowania. Myślę, że czas około 2 godzin będzie tutaj optymalny.

7. Studzimy szynkowar pod zimną wodą.

8. Zamknięty szynkowar wkładamy do lodówki i pozwalamy by sobie doszedł przez te kilka godzin.

9. Wyciągamy szynkowar, wyciągamy z niego karkówkę i robimy porządek.

10. Żartowałam, niczego teraz nie sprzątamy, tylko zabieramy się za jedzenie!