Jak ułożyć kostkę Rubika? – oficjalny poradnik
Jak ułożyć kostkę Rubika? to oficjalny poradnik, który w polskiej wersji językowej ukazał się dzięki wydawnictwu Egmont. Poradnik, który niesamowicie mnie zaskoczył.
Odkąd pamiętam miałam styczność z kostką Rubika. Jako dzieciak, bawiłam się nią nieustannie. Pamiętam ten kolorowy sześcianik, który zawsze był w domu. Nawet nie pamiętam czy była to moja zagadka czy mojego taty. Ale była i strasznie mnie cieszyła. Cieszyła mnie, mimo, że nigdy nie umiałam jej ułożyć. Układałam jedną ściankę. Później ogarnęłam jak zrobić dwie. Kiedyś nawet udało mi się zrobić trzy ścianki, ale bez jednego rogu w każdej. To był szczyt moich kostkowych możliwości. Zrobienie tego zajmowało mi mnóstwo czasu, ale to nie było ważne, bo sprawiało mi to niesamowitą przyjemność.
Ktoś kiedyś chciał mnie nawet nauczyć układać całość. Mówili, że „jest sposób”. Ale ja się upierałam, że nie chcę go poznać, bo wtedy cała radość z układania odejdzie, bo będę lecieć schematem. Powiedziałam: „nie!” i dalej przesuwałam kostki po swojemu.
Lata mijały, kostka zawsze gdzieś tam była (już nowa, bo poprzedniej nie dało się złożyć po tym jak kuzyn chciał układać „metodą”, tzn. rozwalając ją na części i składając jak puzzle). Wtedy też dowiedziałam się, że istnieje takie coś jak speedcubing, czyli układanie kostki na czas. Wydawało mi się to fascynujące, ale jednocześnie niemożliwe. Kostka nadal była gdzieś w domu, ale co raz rzadziej do niej wracałam.
I wtedy pojawiła się na rynku książka Jak ułożyć kostkę Rubika? Pomyślałam, że przecież i tak sama tego nie ogarnę, skoro przez ponad 20 lat mi się to nie udało. Uznałam, że chcę się w końcu nauczyć. Dostałam propozycję zrecenzowania tej książki – nie wahałam się ani chwili.
Widząc zdjęcie poglądowe, tytuł, pomyślałam, że będzie to zwykła, cieniutka książeczka, niemal broszura. Jakaś bardziej rozbudowana ulotka z instrukcjami. Gdy otworzyłam paczkę, przeżyłam szok. Oficjalny poradnik okazał się być pięknie wydany. Twarda oprawa, solidna, kolorowa okładka. Dobrej jakości, gruby papier pachnący nowością. Mnóstwo kolorowych ilustracji, zachęcających do oglądania i układania. Zrobione jest to przepięknie, do tej pory się zachwycam.
Jak ułożyć kostkę Rubika? jak nie trudno się domyślić zawiera obszerny rozdział tłumaczący jak tego dokonać. Krok po kroku, obrót po obrocie. Wypisane są algorytmy, które pomogą nam tego dokonać. Natomiast aby z nich skorzystać, musimy zapoznać się z dokładnym objaśnieniem używanej tu terminologii. I oczywiście takie objaśnienie otrzymujemy. Wiemy która ścianka to która. Wiemy jak są nazywane, jaki symbol to jaki obrót itd. Ponadto na każdej stronie z „przepisem na ułożenie” jest ściąga z rysunkami i strzałkami, by nie pomylić stron czy obrotów. Jest to zrobione bardzo dokładnie, przejrzyście i co najważniejsze – zrozumiale. Na tyle zrozumiale, że już przy pierwszym podejściu udało mi się kostkę ułożyć – w całości!
I co się stało po ułożeniu kostki? Czy moje przypuszczenia się sprawdziły? Absolutnie nie. Obawa pod tytułem: „jak ułożę sposobem, to cały fun ucieknie” okazała się być jakimś absurdem. Teraz dopiero pojawił się prawdziwy fun, bo w książce mamy opisane także algorytmy, które umożliwiają ułożenie różnych wzorków. Poza tym, gdy pierwszy raz trzymałam własnoręcznie ułożoną kostkę, poza satysfakcją pojawiło się coś jeszcze: olbrzymi podziw. Podziw dla Rubika, że taką magiczną kostkę wymyślił. Podziw dla tych wszystkich ludzi, którzy ogarniają algorytmy dzięki którym można ją układać za ich pomocą. To jest niesamowite i robi na mnie olbrzymie wrażenie.
Oczywiście sam Rubik w książce też jest opisany. Na początku dowiadujemy się kto to taki i jak ewoluował jego wynalazek. Pokazane są także różne warianty kostek, tabele z rekordowymi ułożeniami. Jest także metoda układania według Fridricha. To wariant szybszy, dla zaawansowanych. Tej opcji jeszcze nie stosuję, bo zwyczajnie jest dla mnie za trudna na tym etapie. Może kiedyś z niej skorzystam. No i na końcu rzecz najfajniejsza: krótka ściągawka. Jednostronicowe streszczenie poszczególnych kroków i algorytmów potrzebnych do złożenia kostki.
Poradnik, który mam w zwyczaju nazywać podręcznikiem, liczy 64 strony. Nie wiele, ale wystarczająco by poznać tajemnicę kostki. Wystarczająco, by się z nią zaprzyjaźnić, okiełznać ją. W sam raz, by móc tę pozycję polecić każdemu, kto chce posiąść wiedzę na temat układania. Myślę, że w zestawie z kostką Rubika byłby to wspaniały prezent, nie koniecznie dla dziecka, bowiem jest to zabawka ponadpokoleniowa. I myślę, że niejednokrotnie taki zestaw komuś sprezentuję. Was także do tego zachęcam!
Za książkę dziękuję wydawnictwu:
Gratuluję ułożenia brawo Ty. Ja układam metodą mojego taty więc chyba z książki nie skorzystam 😉 ale też uważam że to świetna zabawka i warto ją polecać
Dzięki! Aż mnie zaintrygowałaś… Co to za metoda taty?! 😀