Fits
Fits to gra, która od samego początku budzi tylko jedno skojarzenie. Wystarczy rzut oka by pomyśleć o tej starej, kultowej grze. Krótka chwila i w głowie pojawia się myśl: „Tetris!”
O co w tym wszystkim chodzi?
Tak, klocki w grze Fits przypominają te figury z tetrisa. Różnorodne kształty. W dodatku pięknie wykonane. Plastikowe, solidne, żywa kolorystyka. Jest żółty, zielony, niebieski oraz czerwony – każdy gracz ma swój kolor. Każdy gracz ma także swoją specjalną „podstawkę”, tor w którym klocki się układa.
Instrukcja napisana jest w sposób przystępny, a sama mechanika gry jest dziecinnie prosta. Odkrywamy kartonik z symbolem klocka. Bierzemy klocek i umieszczamy go w naszej podstawce. Możemy go obracać jak chcemy, ważne żeby pasował i żeby „zjechał” od góry, tak jak to w tetrisie. I jak ten klocek tak zjeżdża, to już nie ma możliwości manewrowania nim. Nie można go przesuwać na boki. Tam gdzie wpada, tak już leci i zostaje w tej linii do końca rozgrywki. Na początku jest to trudne, choć może bardziej frustrujące. Niejednokrotnie chciałam ruszyć tym klockiem w bok, zapchać nim utworzone puste miejsca, ale niestety nie można tego robić i trzeba się do tego przyzwyczaić.
W momencie gdy jakiś klocek nam nie pasuje i bardzo nie chcemy go układać, możemy go odłożyć na bok – nie będzie brać udziału w danej rundzie. Natomiast należy pamiętać, że każdy klocek występuje tylko raz, więc nie będzie szansy go już odzyskać. Takie wyrzucanie zbędnych, potencjalnie psujących układ klocków wydaje mi się być zbyt dużym ułatwieniem. Poza tym, że tego klocka już nie będzie, nie ma tu żadnych konsekwencji odrzucania. Nic się nie płaci za taki manewr. Wydaje mi się to zbyt proste. Brak mi tu jakiejś kary. Minusowych punktów, odrzucenia jeszcze jakiegoś klocka, no czegokolwiek co mogłoby być zapłatą za to ułatwienie.
Oczywiście nie każda runda jest taka posta. Są cztery rundy. Każda ma inny system punktacji. Jest taka, w której zlicza się kompletne rzędy. Jest taka, która ma punkty minusowe, taka z dodatnimi punktami, ale też taka, która ma symbole i otrzymuje się punkty za każdą parę symboli. Jest to bardzo dobre urozmaicenie, dzięki czemu gra się nie nudzi i staje się jeszcze bardziej regrywalna.
Fits bardzo dobrze się skaluje, ponieważ po odwróceniu kafelka, każdy układa klocek. Wszyscy wykonują ten manewr w tym samym czasie, na nikogo nie trzeba czekać, idzie to w miarę sprawnie. Zatem nie ma znaczenia czy gramy w dwie, trzy czy cztery osoby. Mało tego, jest tu także wariant jednoosobowy, także nawet samotnicy będą zadowoleni, mogąc rozegrać partię solo.
Co mamy w pudle?
– 64 klocki
– 8 dwustronnych plansz
– 4 rampy z przykrywkami
– 4 karty startowe
– 16 kart podstawowych
– instrukcję
Zalety:
– jasna instrukcja
– prosta mechanika gry
– spora regrywalność
– trzeba myśleć
– różne warianty
– dobrze się skaluje
– piękne klocki
– wariant jednoosobowy
Wady:
– podkładki
– brak „kary”
– brak interakcji
Czy w ogóle warto dopasowywać klocki?
Warto. Jest to bardzo prosta, przyjemna gierka w której trzeba myśleć. Myślenie, kombinowanie, odrobina taktyki. Niestety brakuje tu interakcji. Nie musi być duża, ale jakakolwiek by się przydała. Bo tak na dobrą sprawę, jest to gra do czterech osób, w której tak naprawdę każda z nich gra osobno, a na koniec tylko porównują ilość dobytych punktów.
Natomiast myślę, że jest to dobra opcja jako alternatywa dla pasjansa, sudoku czy innych krzyżówek. Jeśli ktoś lubi sobie tak posiedzieć, podłubać, to Fits jest fajne do dłubania i wytężania mózgu. Delikatnego, niezbyt wymagającego, ale jednak wytężania. Zwłaszcza, że gra wygląda naprawdę ładnie. Może te podkładki, „korytka” mogłyby być lepszej jakości. Są wykonane z dość cieniutkiego, wyglądającego na łamliwy, plastiku. Nie zachęcają. Jednakże klocki, kafelki, kolorowe pudełko – to wszystko bardzo zachęca wizualnie i sprawia, że chce się sięgnąć po tę pozycję. I myślę, że warto sięgnąć. Raczej nie powinniście tego żałować. Jak lubicie układanki – łapcie za Fits i dopasowujcie.
Liczba graczy: 1 – 4 osób
Wiek: 8 – 108 lat
Wydawca: Egmont
Autor: Reiner Knizia
Opracowanie graficzne: Piotr Kania
Jedna myśl na “Fits”