Fabula Rasa: Morskie opowieści

 

Fabula Rasa – Morskie opowieści to druga z serii gra z historiami. Czy lepsza od Kryminału? Ciężko powiedzieć, ale spróbuję. 



O co w tym wszystkim chodzi?

Chodzi dokładnie o to samo o co w @KRyminał. Mechanika jest identyczna, zatem nie będę pisać drugi raz o tym samym. Jaka jest więc różnica? Temat. Klimat. Tu mamy do czynienia z morskimi opowieściami!

Nie wiem jak Wy, ale ja nie jestem w stanie przeczytać słów: „morskie opowieści” w inny sposób niż śpiewając szanty. Jest to dla mnie nie do wykonania. Nawet jeśli nie zrobię tego na głos, zaśpiewam sobie fragment w głowie. Może to być minusem, ale w moim odczuciu jest to wielki atut tej gry!

Chyba nie muszę dodawać, że podczas rozgrywki w tle leciały u nas szanty, prawda? Było to co prawda trochę rozpraszające, ale czego się nie robi dla podbicia klimatu, nawet jeśli wiąże się to z przegraną? Ja bawiłam się świetnie, opowiadając dziwaczne historie w rytm muzyki. I oczywiście przegrwając.

Co mamy w pudle?

  • 55 kart z obrazkami
  • 1 kostkę
  • 1 klepsydrę
  • instrukcję


Zalety:

– jasna instrukcja
– prosta mechanika gry
– wysoka regrywalność
– trzeba myśleć
– ładnie wykonana
– ćwiczenie pamięci i koncentracji
– dobrze się skaluje
– klimat


Wady:

– wykończyła mnie



Czy w ogóle warto tworzyć morskie opowieści?

Ahoj, żeglarze! Nie uwierzycie… – to od tych słów rozpoczyna się swoją opowieść. Opowieść, która może potoczyć się w kierunku, jakiego nikt z Was się nie spodziewa. Morski klimat to olbrzymi atut tej gry. Mimo iż za każdym razem przegrywałam, bawiłam się świetnie!

Zatem tak, zdecydowanie warto sięgnąć po tę pozycję. Jeśli ktoś lubi kreatywne gry, opowieści, a dodatkowo trening pamięci nie jest mu straszny, to tytuł po jaki powinien sięgnąć. A jak lubicie szanty, to już wiecie co odpalać w tle!


Liczba graczy: 2 – 5 osób
Wiek: od 8 lat
Wydawca: Egmont
Autor: Nicko Böhnke

Za grę dziękuję wydawnictwu:

egmontlogo