Dopasowani

Dopasowani to kolejna imprezowa propozycja od wydawnictwa Egmont. Gra się w nią parami, lecz nie koniecznie muszą to być pary w znaczeniu „związek”, lecz mogą to być po prostu zwykli znajomi. Par tego typu może być od dwóch do czterech, co oznacza, że gra przeznaczona jest dla 4 – 8 osób. Maksymalnie 8 osób? Cóż, w teorii tak to wygląda, w praktyce, myślę, że spokojnie można zrobić o wiele, wiele więcej, dokładając sobie chociażby pionek z monety i zeszyt od matmy. Także górnej granicy ludzi: brak. Jedyne ograniczenie to to, że ilość osób musi być parzysta.

No dobra, dobra, ale po kolei…

O co w tym wszystkim chodzi?

Kojarzycie pewnie standardową grę weselną, w której bierze udział para młoda, nie? Siedzą sobie na krzesełkach, zwróceni do siebie plecami, a wodzirej zadaje im pytania. Na pytanie odpowiadają poprzez podniesieni tabliczki z napisem, wskazującej na to kto z nich coś tam robi. Czyli możliwe odpowiedzi są dwie. Albo ona, albo on coś robi, czegoś nie robi itd. Tutaj jest podobnie, ale możliwości odpowiedzi jest całe mnóstwo.

Mamy pytanie i musimy na nie odpowiedzieć. Każdy robi to indywidualnie, zapisując odpowiedzi w notesiku. Maksymalnie pięć różnych odpowiedzi. Gdy piasek w klepsydrze się przesypie, czas się skończy, sprawdzamy ile odpowiedzi mamy spójnych. Za każdą prawidłową dostajemy punkt i przesuwamy swój pionek na planszy, zbliżając się co raz bardziej do zwycięstwa. Proste, nie?

Owszem, zasady są proste, gra też jest prosta. Ale wygrać już nie tak łatwo. Pytania bywają tak dziwaczne, tak pokręcone, że nieraz nie wiadomo jaką taktykę przyjąć, co napisać, a co dopiero napisać to, co nasz partner! Trzeba nieźle kombinować, nagłowić się… a później i tak jest krzyk, że przecież „jak mogłeś tego nie wiedzieć?!”, „Dlaczego nie pomyślałeś o tym?!” i klasyk: „Przecież to oczywiste!”

dopasowani 18+

Tak, emocje. Emocje to zaleta stojąca na równi z dużą ilością śmiechu przy rozgrywce. Emocje są tu olbrzymie. To gra, w której współpracujemy z naszym partnerem, ale jesteśmy przeciw całej reszcie. Co prawda nie możemy im nic zaszkodzić, ale wiadomo, to nasi rywale, więc życzymy im jak najgorzej. Ze sobą powinniśmy współgrać, wspierać się, ale poziom emocji jest tak duży, że często kończy się to krzykiem, wyzwiskami i złością. W zasadzie większość czasu spędziliśmy na darciu się na siebie, przeplatanym głośnym śmiechem. Oj tak, emocje skaczą tu jak szalone!

Wszystko fajnie, wszystko super, więc czas na jakieś wady. Klepsydra! Nie chodzi o to, że ciężko na nią patrzeć w ferworze walki o poprawne odpowiedzi, bo to taki szczegół i rzecz charakterystyczna dla klepsydr w grze. Większym problemem jest tutaj to, że klepsydra delikatnie zapycha się na końcówce. Zostaje tam resztka, dosłownie taki pyłek. Żeby zleciał do końca, trzeba ją trzepnąć. I samo to, że on nie zlatuje nie jest problemem. Problemem jest to, że widzisz kątem oka, że tam coś jeszcze jest, a już dawno czas się skończył. Może to ja trafiłam wadliwy egzemplarz, a może to cała seria jest taka, nie wiem.

Podczas gdy większość pytań dotyczy hmm… w zasadzie niczego konkretnego, tak zdarzają się pytania o wiedzę. Czyli przykładowo, mamy pytanie o to, co nam się wydaje: „na co czeka większość ludzi?” i możemy tu sobie wymyślać nawet największe bzdury. Ale gdy pojawia się pytanie dotyczące gatunków sera, to już nie koniecznie wszyscy będą umieli odpowiedzieć. Po przeanalizowaniu tego ze współgraczami, doszliśmy do wniosku, że w tego typu grze, nie powinno być pytań „wiedzowych”.

dopasowani pudlo

Instrukcja do gry napisana jest w sposób przystępny, łatwy i zrozumiały. Jednakże w wariancie zaawansowanym, pojawia się pewne niedopowiedzenie. Mam na myśli wariant z rundy 4. pt.”dopasowani hazardziści”. Poza tym, że musimy napisać swoje odpowiedzi, musimy też obstawić ile odpowiedzi będziemy mieć spójnych. Jeśli trafimy, to za każdą poprawną odpowiedź, dostajemy dodatkowy punkt. A co, jeśli ktoś chciałby obstawić zero? Nawet jeśli trafi i faktycznie będzie zero spójnych odpowiedzi, to co, nic z tego nie ma? Oczywiście dorobiliśmy swoje zasady w tym przypadku, ale instrukcja powinna rozwinąć ten wątek.

Jak widzicie, wspomniałam tu o opcji „dopasowani hazardziści” – to jedna z rund w wariancie zaawansowanym. Polega on na tym, że część rund ma inne zasady, jakieś specjalne opcje np. wypisuje się tyle odpowiedzi, ile się chce. Te opcje są bardzo fajnym urozmaiceniem i dzięki nim gra jest jeszcze fajniejsza i jeszcze śmieszniejsza.

Co mamy w pudle?

    – 109 kart (654 pytania)
    – kartę pomocy
    – planszę
    – znacznik rund
    – 4 pionki graczy
    – 8 notesów (po dwa w każdym kolorze)
    – klepsydrę (60 sekund)
    – instrukcję

dopasowani wypraska

Zalety:

– jasna instrukcja
– prosta mechanika gry
– wysoka regrywalność
– wypraska
– wariant zaawansowany
– ładne wykonanie
– dużo notesów
– talia 18+
– dobrze się skaluje
– dużo śmiechu
– olbrzymie emocje

Wady:

– zacinająca się klepsydra
– pytania o wiedzę
– niedopowiedzenie w instrukcji

Czy w ogóle warto próbować się dopasować?

Oj tak! Co do tego nie mam żadnych wątpliwości. Gra, choć prosta i sprawiająca wrażenie głupiej, jest świetna. Dawno żadna rozgrywka nie wywołała u nas tyle emocji, nie tylko przyjemnych. Ładne wykonanie, wypraska, to wszystko sprawia, że Dopasowani nadają się nie tylko do gry na imprezach, ale też jako super prezent.

dopasowani all

Gra bardzo dobrze się skaluje i ma wysoką regrywalność. 654 pytania zapewnią nam rozrywkę na wiele godzin, a w razie gdyby się skończyły, zawsze możemy wymyślić swoje. Dodatkowym atutem jest tu specjalna, dodatkowa talia kart, z pytaniami od 18. roku życia. Dzięki nim, gra nabiera trochę pikanterii i staje się jeszcze bardziej emocjonująca. Zatem jeśli chcecie się rozerwać, to jest idealna propozycja dla Was. Zwłaszcza, że niebawem Andrzejki, to może być dobry pomysł na spędzenie ich!

Liczba graczy: 4 – 8 osób
Wiek: 16 – 116 lat
Czas: 30 minut
Wydawca: Egmont
Autor: Grzegorz Rejtchman
Ilustracje: Piotr Kania

Za grę dziękuję wydawnictwu:
egmontlogo