Na logikę!
Na logikę to taki bliski krewny kieszonkowca Dzika logika. Początkowo wydawało mi się, że ten krewny to jakiś taki dalszy, jakiś wuj, kuzyn czy inny stryj. Wydawało mi się, że tutaj mniej jest tych matematycznych wyliczanek a więcej abstrakcyjnych zagadek. Ale właśnie wzięłam talię do rąk, patrzę na rewersy z odpowiedziami, a tam też całe mnóstwo obliczeń. Zatem oficjalnie mogę ogłosić, iż oba te kieszonkowce spokrewnione są w pierwszej linii. To rodzeństwo!
Męczyłam się i męczyłam, nie tyle z zagadkami co ze znalezieniem większych różnic między tymi taliami i jak widać poległam. Tyle zbierałam się do tych recenzji, by odnaleźć jakieś rażące różnice, ale mi się nie udało. Tylko czy to naprawdę jest takie ważne? Czy to ma tak wielkie znaczenie? Z perspektywy czasu, myślę, że nie.
To co jest tu najistotniejsze to fakt, że Na logikę to też bardzo dobry kieszonkowiec. Pełen ciekawych zagadek o zróżnicowanym poziomie trudności. Poziom ten jest nawet oznaczony gwiazdkami. Jest to przyjemna rozrywka. Rozrywka wymagająca myślenia, więc pewnie nie dla wszystkich. Ale jak ktoś lubi takie zabawy, to zdecydowanie polecam.
69 zagadek od 12 roku życia. Prosto, minimalistycznie ozdobione obrazkami. Czytelne, zrozumiałe, z dobrym wytłumaczeniem odpowiedzi. Wszystko to w mały, poręcznym pudełeczku. Warto? Według mnie, zdecydowanie tak!
Za kieszonkowca dziękuję wydawnictwu:
Jedna myśl na “Na logikę!”