Taka jakby mała prośba?
Tak sobie siedzę i piszę w ten ponury, sobotni poranek (tak, poranek!) i sobie myślę…
I tak sobie wymyśliłam, że jak ktoś już zabłądził w internecie i trafił tu, to może niech zbłądzi jeszcze dalej i tę stronę na Facebook’u polajkuje, co?
https://www.facebook.com/agapileckapl
O, patrzcie, nawet życie Wam ułatwiam i linka podaje, żebyście się zbytnio nie przemęczali w weekend. Dbam o Was!
A jakby Wam się chciał też zadbać o mnie, to możecie pięknie kliknąć. A i nawet znajomych ładnie pozapraszać, bo tam też taka fajna opcja jest. No. Tak mówię tylko niezobowiązująco.
Bo mi to tam te lajki tak do szczęścia potrzebne nie są. Ale przydają się tym, z którymi współpracuję lub współpracować zamierzam. Stąd też taka prośba. Żeby ich uszczęśliwić a mi w przyszłości trochę życie ułatwić, bo pewnie kiedyś mi się takie kliki bardziej przydadzą.
O, to chyba tyle powiedzieć chciałam. Napisać znaczy się. A teraz uciekam, bo opowiadanie na mnie czeka, bo mi tu płacze, że takie nieskończone się czuje i błaga o ratunek w tej sprawie. Zatem co ja mogę? Lecę skończyć i już 😉
Ja już polubiłam wcześniej 🙂
No wiem, wiem, dzięki 😉 To teraz ewentualnie możesz gdzieś tam kliknąć, kogoś tam zaprosić, zareklamować. Wiesz, takie tam 😛
Serio napisałaś posta tylko po to, żeby żebrać o lajki na FP, bo są Ci potrzebne do współpracy? I jeszcze piszesz na blogerskiej grupie, czy ktoś to w ogóle czyta. A kto będzie czytał kogoś takiego w ogóle? Ja na pewno nie.
Już powyżej wyjaśniłam sens tego, co napisałam, nie chce mi się powtarzać, tym bardziej, że i tak nie powrócisz, aby to przeczytać. Nie mniej dzięki za szczery komentarz, pozdrawiam 😉
Myślę, że jak będziesz prowadzić bloga i fanpage odpowiednio, to lajki same Ci „przybędą” i nie będziesz musiała o nie prosić. 😉 Bo chyba prowadzi się bloga z trochę innych powodów, a jeśli chce się mieć profesjonalnego bloga, na którym faktycznie liczą się wyświetlenia itp, to takie posty się na nim nie pojawiają.
Pozdrawiam 😉
O nie, nie, profesjonalnie tu nigdy nie było i raczej nie będzie, nie do tego zmierzam 😉 Widzę, że niezłe zamieszanie się z tego posta zrobiło, to może wytłumaczę. Łatwiej wrzucić nic nie znaczącą notkę, niż bawić się w zmiany ustawień itd. O co chodzi? A o to, że ikonka „Fb” jest bardzo mała i nie widoczna. Miałam tu stałych czytelników, którzy nie byli nawet świadomi tego, że jestem na fejsie. I to w zasadzie tyle.
Ale oczywiście doceniam Twój komentarz i absolutnie się z nim zgadzam. Pozdrawiam 😉