Taka jakby mała prośba?

Tak sobie siedzę i piszę w ten ponury, sobotni poranek (tak, poranek!) i sobie myślę…
I tak sobie wymyśliłam, że jak ktoś już zabłądził w internecie i trafił tu, to może niech zbłądzi jeszcze dalej i tę stronę na Facebook’u polajkuje, co?

https://www.facebook.com/agapileckapl

O, patrzcie, nawet życie Wam ułatwiam i linka podaje, żebyście się zbytnio nie przemęczali w weekend. Dbam o Was!

A jakby Wam się chciał też zadbać o mnie, to możecie pięknie kliknąć. A i nawet znajomych ładnie pozapraszać, bo tam też taka fajna opcja jest. No. Tak mówię tylko niezobowiązująco.

Bo mi to tam te lajki tak do szczęścia potrzebne nie są. Ale przydają się tym, z którymi współpracuję lub współpracować zamierzam. Stąd też taka prośba. Żeby ich uszczęśliwić a mi w przyszłości trochę życie ułatwić, bo pewnie kiedyś mi się takie kliki bardziej przydadzą.

O, to chyba tyle powiedzieć chciałam. Napisać znaczy się. A teraz uciekam, bo opowiadanie na mnie czeka, bo mi tu płacze, że takie nieskończone się czuje i błaga o ratunek w tej sprawie. Zatem co ja mogę? Lecę skończyć i już 😉