Pędzące żółwie – Extreme
Pędzące żółwie – Extreme to jeszcze większa, jeszcze lepsza gra rywalizacyjna o sałatę!
Pędząca seria jest już wszystkim dobrze znana. I tu to pędzenie wygląda tak samo, ale doszły nowe, fajne opcje.
Pierwsze urozmaicenie to lisy siedzące na planszy. Pola z lisami to takie, na których żółwie nie mogą przemieszczać się w stosie, tylko pojedynczo, by się ukryć w trawie. Dzięki tym polom łatwiej jest odgadnąć, który żółw należy do jakiego gracza, choć to czasem też bywa zgubne.
Jak wiadomo, kolor żółwia każdego z graczy jest tajny. Ale na planszę wkracza jeszcze jeden żółw, czarny. Zawsze mi go szkoda, bo często zostaje gdzieś na końcu lub jest używany do robienia manewrów, których nie chcemy wykonać innym zwierzęciem by je oszczędzić.
Kruk z kolei poluje na żółwie, które będąc z nim na danym polu, nie mogą się poruszać, by ich nie zaataktował. Jest to kolejne utrudnienie, ale też uatrakcyjnienie gry.
Natomiast to co lubię najbardziej to losowo układane żetony, które po odkryciu dają jakiś manewr jak na przykład dwa ruchy do przodu czy do tyłu, albo, mój ulubiony: wyciągnięcie losowej karty i od razu wykonanie tego co na niej jest. Czyli doszedł element hazardu, coś co jak wiemy bardzo lubię.
Czasem miałam wrażenie, że zapętlamy się wykonując te dodatkowe opcje z żetonów i w kółko robimy to samo, dociągając nasze ruchy do niemożliwie długich.
Natomiast to co mi zazgrzytało to błąd w instrukcji. Tzn. w naszym odczuciu to błąd, bo symbole z żetonów są opisane „odwrotnie”. Znaczy się w odwrotnej konfiguracji byłyby bardziej sensowne i patrząc na grafiki, bardziej intuicyjne.
Liczba graczy: 2- 6 osób
Wiek: 6+ lat
Wydawca: Egmont
Autor: Reiner Knizia
Za grę dziękuję wydawnictwu: