Gra Endera – Orson Scott Card

Gra Endera

Orson Scott Card – pisarz fantasy i science fiction. “Gra Endera” to właśnie powieść, która przyniosła mu sławę, oraz prestiżowe nagrody literackie. Mimo, że napisana została w 1985 roku, to w dalszym ciągu cieszy się niezwykłą popularnością.

Science fiction nie należy do moich ulubionych gatunków, dlatego po książkę sięgnęłam niezbyt pewnie. Właściwie to chciałam przeczytać kilka początkowych zdań, z czystej ciekawości. I przeczytałam. Jednak na tych kilku zdaniach się nie skończyło. Skończyło się dopiero, gdy zakończyła się książka.

Ender, a właściwie Andrew Wiggin, ma zaledwie pięć lat, gdy go poznajemy. Prześmiewczo nazywany „trzecim”, ze względu na to, że jest najmłodszym z trójki rodzeństwa. W czasach, gdy taka ilość dzieci była niedozwolona, jest to dla niego obrazą. Jednak Ender został stworzony po to, by uratować świat przed zagładą. W Szkole Bojowej, w której pobiera nauki, niejednokrotnie zaznaje okrucieństwa. Jego nauczyciele i przełożeni, nie zawahają się przed niczym. By osiągnąć swój cel, są zdolni do wszystkiego. Manipulacja i „tresowanie” jest na porządku dziennym. Wszystko po to, by z małych, niewinnych dzieci, zrobić maszyny do zabijania. Pragnął wyszkolić ich tak, by byli w stanie zniszczyć największych przeciwników we wszechświecie – „robali”.

Narracja jest niezwykle dobra. Książkę czyta się bardzo lekko i naprawdę trudno się od niej oderwać. Fabuła jest ciekawa nawet dla kogoś, kto nie przepada za tego typu klimatami. Opisy wszechwiedzącego narratora, są przeplatane z dialogami osób, których wcześniej nie znaliśmy. Osób, które dyskutują na temat głównego bohatera i zastanawiają się, jak dalej pokierować jego losem. Jednak ich dialogi nie są dokończone. Jest mnóstwo niedopowiedzeń, niepewności. Dzięki czemu powieść staje się bardziej tajemnicza, mniej przewidywalna.

Jak już wspominałam, nie przepadam za tym gatunkiem. Wręcz go nie lubię. A nie lubię go tak bardzo, że po przeczytaniu „Gry Endera”, zamierzam zabrać się za kolejne części tej sagi.