Cmentarz w Pradze – Umberto Eco

Cmentarz W Pradze
Umberto Eco. Mówią, że to jeden z najsłynniejszych pisarzy naszych czasów. Pewnie słynny jest, gdyż chyba każdy o nim słyszał. Jednakże to, że ktoś o mimo to, nie oddałam się lekturze. I szczerze mówiąc, nie mam pojęcia dlaczego. Sława ta, jak sądzę, pewnie jest spowodowana w dużej mierze ekranizacją jego pierwszej powieści: „Imię róży” – która właśnie ustawiła się w mojej mentalnej kolejce książek, oczekujących na przeczytanie.

Odkąd pojawił się „Cmentarz w Pradze”, chciałam go przeczytać. Nie wiedziałam nawet o czym jest. Nie czytałam nigdy nic, co wyszło spod pióra tego autora. Po prostu gdy pierwszy raz ujrzałam okładkę, wiedziałam, że prędzej czy później sięgnę po  lekturę. Tak też się stało. Zaczęłam czytać. Po pierwszych kilku zdaniach byłam na siebie zła. Jakieś daty, opisy dziwnych miejsc. Waliło historią na kilometr! A ja nie lubię historii. Wręcz nienawidzę. Książka momentalnie mi zbrzydła, ale nie doczytałam nawet strony, więc uznałam, że dam jej szansę. Tak też zrobiłam. Długo nie musiałam czekać, aby się wykazała, przekonała mnie do siebie. Data na dacie, a mimo to, pochłaniałam ją z zaciekawieniem, nie mogąc doczekać się kolejnego zdania, słowa.  Wciągnęłam się kompletnie. Nim się obejrzałam, już miałam za sobą pierwsze sto stron.

Masoni, Żydzi, jezuici. Wszystko to podane w sposób niesamowicie ciekawy, nietypowy. Podane równie dobrze jak potrawy, którymi zajadali się bohaterowie książki. Dania te, chyba można uznać za minus, bo opisane są tak szczegółowo, tak umiejętnie, że czytelnik non stop jest głodny. Ślinka cieknie, jednak nie sposób oderwać się od lektury, aby iść zrobić coś do jedzenia.

Główny bohater od początku ma dylemat – nie wie kim jest. Zagubiony w świecie pełnym intryg i kłamstwa, próbuje dociec prawdy. Poza nim, reszta postaci istniała naprawdę. Podobno. Jako, że z historią jestem na bakier, nie mogę powiedzieć tego z całkowitą pewnością i odpowiedzialnością. Ale właśnie dlatego uważam, że książka jest świetna. Nie jestem w stanie powtórzyć dokładnego przebiegu wydarzeń. Nie opiszę skąd co się wzięło, dlaczego akcja potoczyła się tak a nie inaczej. Nie mam pamięci do takich rzeczy. A nawet jakbym pamiętała, to po czasie tego typu informacje wydają mi się być zbędne, więc kasuje je ze swojej głowy.  Mimo to, czytało mi się wyśmienicie. Trzeba mieć talent, by zainteresować tekstem kogoś, kto tego typu tekstem zupełnie nie jest zainteresowany. A jak już zacznie, to przełamie się i przebrnie przez całą książkę z uśmiechem na twarzy.

Dlatego tym bardziej, jeśli nie masz takiej awersji do historii jak ja, jeśli interesuje Cię przeszłość, to jest to idealna książka dla Ciebie. A jeśli Cię nie interesuje, też warto spróbować. Osobiście nie żałuję ani chwili spędzonej z tą lekturą, mimo iż nie podejrzewałam się, że kiedykolwiek coś tego typu przeczytam. Jestem miło zaskoczona.