Big Yellow Foot – o co chodzi z tą wielką, żółtą stopą?

Gdy zaczęłam swoją biegową przygodę, gdy miałam już kilka imprez biegowych za sobą, trochę sobie o tym całym bieganiu myślałam. Spodobała mi się sama idea biegów zorganizowanych. Ale niejednokrotnie myślałam o tym, że coś bym tam dodała. Jakiś element tematyczny, jakieś dodatkowe urozmaicenie. Coś, co sprawiłoby, że ów bieg byłby jedyny w swoim rodzaju, niepowtarzalny.

Ale tak sobie tylko cicho myślałam, nie mówiąc o tym nikomu. I na takim myśleniu się skończyło, ponieważ ja tylko z biegów korzystam, a nie je organizuję. Raz czy dwa razy wskoczył mi do głowy taki pomysł, że może by faktycznie wziąć sprawy w swoje ręce i zrobić coś fajnego, coś super, coś wyjątkowego. Coś na co czekam i czego wymagam od innych organizatorów. Oczywiście szybko odgoniłam te myśli, bo w chwili obecnej absolutnie nie chce mi się w takie rzeczy bawić, zwłaszcza, że na temat takiej zabawy zupełnie nie mam pojęcia.

Na szczęście są ludzie, którzy się na tym znają, chce im się i to robią. W końcu pojawił się ktoś, kto robi dokładnie to co ja chciałam robić. Albo raczej nie chciałam robić, tylko chciałam by było to zrobione. I jest to zrobione, jest to robione, jest to realizowane. A żeby było fajniej, wszystko dzieje się w Trójmieście, więc pozostaje mi tylko korzystać z takich imprez.

Myślę, że 2018 rok będzie przełomowy pod względem dziwnych, a czasem nawet głupich biegów. Mawiają, że „głupie jest fajne” i ja się z tym absolutnie zgadzam. Uwielbiam porąbane pomysły i z chęcią biorę w nich udział. W końcu jest ekipa, która te dziwności wprowadza w życie!

27972016_2007823395912523_2178598632585611779_n

Big Yellow Foot możecie już kojarzyć, bo to oni organizowali Piwną Milę. Jednak w tym roku z organizacją imprez rozpędzili się jeszcze bardziej. Zawsze chciałam wziąć udział w biegu noworocznym, który odbędzie się 1.01. Szukałam info, szukałam i niestety nic nie znalazłam w mojej okolicy. Dopiero dwa dni przed, zobaczyłam info o HangoveRun, który nie tylko ma świetną nazwę, ale też wspaniały program. Niestety, nie było już wolnych miejsc. Nowy rok spędziłam nie biegając – jak planowałam – tylko płacząc, że tam nie biegnę. (Żartuję, spałam jak zabita i trochę nawet cieszyłam się, że nie muszę wstawać i gdzieś jechać.)

Kolejnym biegiem był Bieg po pączka. Krótki, na dystansie potrzebnym do spalenia pączkowych kalorii i z pączkiem na mecie. Niestety, tłusty czwartek wyjątkowo w tym roku wypadł w czwartek, w związku z czym nie mogłam wziąć udziału, bo tego dnia akurat pracuję. Skończyło się tak, że nie biegałam tylko żarłam pączki, płacząc w środku, w Adze.

Jak to mówią: „do trzech razy sztuka!” Pojawiło się info o Manhattan Run, czyli o biegu, który miał się odbyć w centrum handlowym. W dodatku nie w byle jakim centrum, tylko tym najbliższym memu sercu. Jako, że mieszkałam kiedyś we Wrzeszczu, to sporo czasu spędzałam szwędając się po Manhattanowych zakamarkach, parkingach i tych rejonach centrum handlowego, z których niejednokrotnie przeganiała nas ochrona. Jak więc mogłabym opuścić taki bieg? Nie odpuściłam, wzięłam udział, o czym będziecie mogli przeczytać już niebawem. Zatem pierwszy bieg organizowany w 2018 roku przez Big Yellow Foot Events mam już za sobą.

Oczywiście na tym nie poprzestanę. Już zapisałam się na WateRun w lany poniedziałek oraz UV ColoRun, polegający na bieganiu nie na dystans, a w określonym czasie. Jeszcze czaję się na kilka biegów i pewnie kilka kolejnych dopiero nam zaprezentują. I liczę na to, że będą równie dziwne i porąbane jak dotychczasowe wydarzenia.

Warto śledzić Wielką, żółtą stopę na fejsie, bo co chwilę zaskakują nas nowymi pomysłami. Zaczęło się od grupy biegowych pasjonatów, teraz już jest tego znacznie więcej. Pod szyldem BYF mamy już:

BigYellowFoot Adventure Team – czyli grupę miłośników aktywności fizycznej
BigYellowFoot Events – agencję eventową, dzięki której mamy te dziwaczne biegi w Trójmieście
BigYellowFoot Adventure Challenge – mega impreza łącząca różne aktywności między innymi bieganie, geocaching i bieg na orientację
BigYellowFoot Run Trophy – cykl nietypowych imprez, po zaliczeniu którego można otrzymać specjalne trofeum
BigYellowFoot Medical Service – eventowe zabezpieczenie medyczne
BigYellowFoot Virtual Run – virtualne biegi charytatywne
Stopek – mini tor przeszkód dla dzieci

I to się rozwija i rozwija. Czasem się boję, że pójdę do łazienki i z mojego kibla wypełźnie żółta stopa. Serio. Taki mają rozmach w ostatnim czasie, że ten lęk przestał być irracjonalny!

Wskakujcie na:
https://www.facebook.com/bigyellowfoot/
Warto 😉

PS Jakby tego wszystkiego było mało, to mają jeszcze piękne (najlepsze) połączenie kolorystyczne. Jak byłam mała (tzn. młoda), to rzucałam się na wszystko co było żółto – czarne. Zatem jak mogę nie rzucać się na ich super eventy?