Pobij swój rekord. Skuteczne treningi od 5 km do maratonu dla ambitnych biegaczy – Pete Pfitzinger, Scott Douglas

Pobij swój rekord. Skuteczne treningi od 5 km do maratonu dla ambitnych biegaczy . Taki tytuł. Aż się prosi żeby go rozłożyć na części pierwsze. Swój rekord z pewnością mogę pobić. Chociażby dlatego, że do imponujących wyników nie należy i nawet nigdy dotąd nie starałam się, by tak było. Skuteczny trening? To dopiero wyjdzie w praniu, ewentualnie w biegu. Dla ambitnych biegaczy? No i tu się pojawia problem. Biegam, ale czy tak bardzo, aby czyniło mnie to „biegaczem”? Bywam ambitna, choć nie koniecznie w biegowych kwestiach. Zatem, czy to aby na pewno lektura dla mnie?

Te wątpliwości szybko się rozpłynęły, gdy zaczęłam czytać. To lektura zarówno dla mnie jak i dla każdego kto biega i pragnie robić to lepiej. Nie musisz trzaskać maratonu za maratonem, zdobywać stosów medali i żyć tylko z biegania. Książka Pete’a i Scott’a otwiera oczy i pokazuje jak trenować z głową.

Autorzy od lat związani są z magazynem „Running Times”. Biegają, biorą udział w zawodach, czasem nawet wygrywają lub trenują innych. Zatem odpowiednie osoby, wiarygodne, do stworzenia tego typu książki. To oni tłumaczą nam krok po kroku, jak mądrze trenować, jak się nie przetrenować i co zrobić, by osiągnąć maksimum swoich możliwości.

Przyznaję, początek mnie trochę wynudził. Już miałam myśl, by odłożyć książkę na później lub nawet na zawsze. Ale to był tylko początek. Pierwszy rozdział w którym to dowiedziałam się co będzie omawiane w rozdziałach kolejnych. Wolę od razu przejść do rzeczy, a nie kilkakrotnie słuchać o tym, że za moment dowiem się o tym i o tamtym. Jakoś w tej publikacji ta forma mnie odrzuciła i wielokrotne zapowiedzi co dalej zaczęły mnie irytować. Podobnie zresztą jak przytrafiające się literówki.

Poza tym, jest ok. Biegacze tłumaczą nam co jest istotne podczas naszych sportowych zmagań, co argumentują swoją wiedzą z fizjologii. Obszerna wiedza na temat prędkości z jaką powinniśmy biegać, czasu na regenerację czy ilości kilometrów jakie powinniśmy przebyć w ciągu tygodnia, jest dokładnie opisywana i argumentowana. Niekiedy nie jest to zbyt ciekawa, miła lektura, ale z pewnością przydatna i pozwalająca zrozumieć zachowania swojego organizmu.

pobij-rekord

W drugiej części książki zawarte są plany treningowe na poszczególne dystanse. Niestety, w dużej mierze są na zasadzie: kopiuj, wklej. Różnią się głównie zmiennymi odnośnie kilometrażu czy czasu. Treść jest niemal niezmienna, przez co po raz kolejny podczas lektury zaczęła towarzyszyć mi nuda. Aby jej uniknąć, należy potraktować książkę jako jedną z tych, których nie czyta się od deski do deski. Wybierasz swój kilometraż i czytasz tylko o nim. I może powinnam tak zrobić od razu, ale w takiej sytuacji umknęłyby mi historie biegaczy.

Tak, historie biegaczy to częsty zabieg. Tu wplecione są między tabelki, informacje treningowe. Dosłownie wplecione, czasem nawet pojawiają się w środku omawianego tematu, co nie jest zbyt wygodne. Zatem to takie krótkie opowiastki, które można sobie przeczytać osobno, niezależnie od wszystkiego. Zakładając oczywiście, że kogoś interesują konkretne dystanse przebiegane przez innych zawodników. Dla mnie osobiście nie było to zbyt ciekawe.

Ogólnie książka nie należy do najciekawszych, jednakże nie znaczy to, że jest zła. Publikacja zawiera masę przydatnych rad i wskazówek. To wielka zaleta, bo właśnie po to powstają tego typu lektury: by radzić i wskazywać drogę innym, mniej doświadczonym biegaczom. Niestety mam wrażenie, że ta wiedza mogłaby być przekazana w sposób bardziej interesujący i przystępny. Tu łapałam się na tym, że pewne fragmenty zwyczajnie mnie nudziły. Zatem treść jak najbardziej na plus. Forma przekazu zostawia sporo do życzenia. Niemniej, przeczytać warto. Przebrnąć, posiąść tę wiedzę i wprowadzić ją do swojego treningowego życia, by zaowocowało na przyszłość.

Za książkę dziękuję wydawnictwu: