Rick and Morty przedstawiają – Tom 1 – Torres – Ortberg – Visaggio – Dawson – Cannon – Filardi – Peer – Stern
Rick and Morty przedstawiają – Tom 1 jest tworem, którego… no cóż, nie rozumiem. I nie chodzi tu o to, że nie kumam komiksu i treści z niego płynących, bo to coś co łapię i się tym zachwycam. Natomiast nie do końca rozumiem ideę nowej serii w serii. Bo jakby nie patrzeć, jest tu osobna numeracja tomów. Taka jakby podseria.
Choć w zasadzie nie wiem czy ma to znaczenie czy to seria główna czy podseria. To co jest istotne to z pewnością to, że w moje łapy wpadł kolejny komiks, który chłonęłam z niesamowitym apetytem, spragniona kolejnych przygód.

A te przygody, mam wrażenie, że jakoś mocno zasklepiały się z tymi serialowymi. Czasem można było odnieść wrażenie, że już gdzieś to było, już coś podobnego gdzieś czytałam/ widziałam. Mój partner, po przeczytaniu tego komiksu zaczął przewalać półki w celu odnalezienia tego tomu, bo twierdził, że już go czytał, że już go mamy. Nie czytał. Nie mamy. I to może być właśnie to, że ta seria jest taką mocniej inspirowaną serialem, co dosyć miesza w głowie.
Niemniej myślę, że to niezły strzał i pierwszy tom pięknie w tej głowie miesza. Pojawia się tu znany wszystkim Śpiący Gary. Jest też Ogór Rick w lekko zmienionej postaci. I oczywiście mój faworyt: Krombopulos Michael ze swoim cudnym tekstem: „kocham zabijanie!”
Myślę, że to początek baaaardzo dobrej serii. Czekam niecierpliwie na kolejne tomy.
Za komiks dziękuję wydawnictwu: