Kryminalne Zagadki: Upiór w muzeum
Upiór w muzeum to kolejna pozycja z cyklu Kryminalne zagadki. Cyklu, który jest drugim po Escape Room pudełkowym „zagadkowcem”. Choć kocham pokoje ucieczek, to jednak ta seria jest mi bliższa, fajniejsza, ciekawsza. Jak było z Upiorem? Czy zachwycił mnie jak jego poprzednik?
Co mamy w pudle?
- plastikowe „spinacze”
- 62 karty
O co chodzi?
Chodzi o to by rozwikłać zagadkę, dowiedzieć się co tak naprawdę się wydarzyło i odpowiedzieć poprawnie na kilka końcowych pytań.
W tej części wcielamy się w ekipę detektywów, którzy usiłują dowiedzieć się co wydarzyło się w muzeum i czy na pewno mamy do czynienia z duchem. Do rozwikłania zagadki wykorzystujemy karty, czytamy je, przeglądamy, decydujemy co wyrzucić do archiwum, co jest na tyle istotne, że chcemy to zostawić, aby podzielić się wiedzą ze współgraczami. Oczywiście zakładając, że gramy w kilka osób. Gra przeznaczona jest dla ekipy maksymalnie sześcioosobowej, ale można też grać w pojedynkę. W zależności od ilości osób, rozkład kart jest inny – jest ona bardzo dobrze wyskalowana.
Oczywiście jak to w grach tego typu, jest to rozrywka „jednorazowa”, niemniej nic nie stoi na przeszkodzie by ułożyć karty, zamknąć pudełko i przekazać znajomym, aby też mogli się pobawić. Żadne elementy nie zostają zniszczone podczas rozrywki (no, chyba, że ktoś ma chęć je zniszczyć) więc spokojnie można pchnąć ją dalej w świat.

Podoba mi się zaznaczenie spoilerów na tyłach talii. Dzięki wyraźnym ostrzeżeniom i komunikatom, nie zepsujemy sobie zabawy przez przypadek, czytając coś nieopatrznie.
Jeśli chodzi o samą fabułę, jest dość interesująca. Z pewnością intrygująca, sprawia, że jesteśmy zaciekawieni dalszym rozwojem akcji. Klimat muzealny, mnóstwo obrazów, obcowanie ze sztuką dodają dodatkowego smaku. Gra się bardzo przyjemnie, ale też łatwo. W zasadzie ośmielę się powiedzieć, że może nawet za łatwo. Odpowiedzi były dla nas oczywiste w większości przypadków.
Ale czy zdobyliśmy maksymalną ilość punktów? Niestety nie. Powód tego jest prosty: myślimy logicznie. Upiór w muzeum ma jedną, według mnie olbrzymią wadę. Nie mogę zdradzać o co chodzi, natomiast podczas spójnej historii i sensownej fabuły pojawia się element, który jest absolutnie bez sensu i o ile orientuję się w obecnym świecie, rozwiązanie podane w odpowiedziach jest niemożliwe do zrealizowania. I ten wątek zniesmaczył mnie tak bardzo, że grę kończyłam z niechęcią i złością na twórców, że zrobili taką bzdurę.

Zalety:
– czytelna grafika
– idealna na dwie osoby
– prosta mechanika
– małe, poręczne pudełko
– ostrzeżenia antyspoilerowe
– klimat
– możliwe przerwy
– tryb solo
– dobrze wyskalowana
– ciekawe rozwiązania
Wady:
– krótka
– łatwa
– absurdalna odpowiedź
Czy warto rozwiązać zagadkę muzealnego upiora?
Po czasie, gdy gra odleżała, złość na brak logiki w jednym aspekcie minęła, mogę stwierdzić, że tak, warto. Niezmiennie uważam, że Kryminalne zagadki to bardzo fajna seria i cieszę się, że FoxGames ją kontynuuje. Liczę na kolejne części, jednocześnie mając nadzieję, że tego typu błędy nie będą już miały miejsca. Pomijając ten aspekt, uważam, że Upiór jest bardzo dobrą gierką na wieczór, dzięki której możemy trochę pomyśleć, pokombinować, ale przede wszystkim zatopić się w intrygującej fabule.

Podstawowe informacje:
Liczba graczy: 1 – 6 osób
Wiek: 12+
Autorzy: Martino Chiacchiera, Silvano Sorrentino
Wydawca: FoxGames
Za grę dziękuję wydawnictwu:
