Głodostwory

Głodostwory to takie stwory co są wiecznie głodne. Poza tym, że są głodne, to są też wybredne. Każdy z nich, musi dostać swoje ulubione potrawy, bo nic innego nie zje. I nie może dostać tylko jednej z tych potrwa. Musi dostać wszystkie. W dodatku wszystkie jednocześnie! Najgorsze jest to, że to my musimy te Głodostwory nakarmić…

O co w tym wszystkim chodzi?

Prowadzimy knajpę serwująca różne dziwne rzeczy. Mamy w menu między innymi: śmierdzące sushi z bagien, grilowane hot dogi ze szczurów, napoje ze ścieków, gnijące kurczaki z przyprawami ze śmietnika, a na deser oczywiście obśliniony deser, który pójdzie w boczki. Nazwy i dokładne opisy dań nie są tu istotne, ale wspominam o nich, gdyż niewątpliwie są wielkim urozmaiceniem i olbrzymią atrakcją i powodem do śmiechu szczególnie dla młodszych graczy. To co jest istotne to fakt, że mamy karty przedstawiające to jedzenie.

Mamy też karty klientów, którzy chcą je zjeść. Przychodzą do nas, stoją w kolejce, a naszym zadaniem jest ich nakarmić. W dodatku musimy to zrobić szybko, bardzo szybko, nim przesypie się piach w klepsydrze. Zatem mamy naprawdę nie wiele czasu.

glodostwory2

Poza tym, że mamy tu świetne opisy dań, mamy też dobrze napisaną instrukcję. Wszystko opisane w sposób przystępny, zrozumiały. Ciężko by było inaczej, gdyż mechanika gry jest bardzo prosta, dzięki czemu można grać z początkującymi graczami, nie martwiąc się, że nie zrozumieją o co chodzi.

Choć same zasady są łatwe, sposób gry nie przysparza trudności, to wygrać wcale nie jest tak łatwo. Głodostwory to gierka kooperacyjna w której główną rolę odgrywa presja czasu. Uczestniczy krzyczą na siebie, poganiają się, jednocześnie próbując wspólnie ustalić kolejne działanie i sposób na uzbieranie kart i nakarmienie stworów. Da się to zrobić, niezależnie od tego czy gramy w 3 czy 6 osób. Gra dobrze się skaluje i rozgrywka w każdej ilości graczy ma zarówno plusy jak i minusy.

Atutem jest to, że twórcy przygotowali specjalny tryb rozgrywki dla graczy początkujących. Dodatkowo jest też tryb zaawansowany, ale za ten to póki co się nawet nie zabieram.

Co mamy w pudle?

  • 24 karty akcji
  • 64 karty dań
  • 21 kart klientów
  • 21 kart klientów
  • 1 kartę szefa kuchni
  • instrukcję

glodostwory1

Zalety:

– jasna instrukcja
– prosta mechanika gry
– ładnie wykonana
– wariant dla początkujących
– wariant zaawansowany
– zabawne opisy dań
– dobrze się skaluje

Wady:

– losowość
– bałagan
– niska regrywalność

Czy w ogóle warto karmić Głodostwory?

Warto, szczególnie jeśli ktoś rozważa pracę w gastronomii. Może to zabrzmi głupio, ale ta niewinna, kolorowa i pięknie wydana gierka jest idealnym odzwierciedleniem pracy w gastro. Presja czasu, wybredni klienci, współpracownicy, którzy nie zawsze robią to czego od nich oczekujesz. No i ten bałagan i chaos… Jedna osoba, będąca szefem kuchni, musi dbać dodatkowo o pilnowanie porządku. Ogarnianie klepsydry i układanie kart to nie lada wyzwanie. Brakowało mi tu jakiegoś lepszego systemu na zajmowanie się tymi rzeczami, by nie robił się taki bałagan na stole. Fakt, ma to swój urok, ale na dłuższą metę jest uciążliwe.

glodostwory3

Głodostwory choć mają krótką rozgrywkę, na długo pozostają w pamięci. Szczególnie gdy gramy kilka partii pod rząd, bo po czymś takim jest wielkie prawdopodobieństwo, że skończymy z bolącym gardłem. Ciągły pośpiech, krzyk i stres przypomniały mi o tym jak ciężka i niewdzięczna jest praca w kuchni. Ale też pozwoliły mi świetnie się bawić, pomimo wielkiego napięcia i lęku, że nie zdążymy wszystkich nakarmić. Niestety to wszystko sprawia, że gra jest dość męcząca, co wpływa negatywnie na jej regrywalność. Miło się gra, chętnie się do niej wraca, jednakże kilka partii pod rząd wykańcza graczy. Dokładnie tak, jak praca w gastronomii.

Liczba graczy: 3 – 6 osób
Wiek: 8 – 108 lat
Czas gry: 15 min
Wydawca: Egmont
Autor: Dario Dordoni
Ilustracje: Demis Savini

Za grę dziękuję wydawnictwu:
egmontlogo