Dzień Sąsiada
Dzień sąsiada to święto ruchome, obchodzone w ostatni wtorek maja. W tym roku wypadło 27. W sensie dziś jest. Nie wiem czy to dobrze, ale wiem, że moje opowiadanie z tej okazji, pojawiło się na Niedobrych Literkach. Wiem coś jeszcze! Można je przeczytać tutaj:
http://niedobreliterki.wordpress.com/2014/05/27/dzien-sasiada/
Oczywiście, jeśli nie straszni Wam piraci, rycerze czy inne sąsiedzkie wymysły! No i jeśli jesteście odporni na głupie treści, bo takich tu nie brakuje.
Chciałem napisać, świętym pałając oburzeniem, że Ty znowu umieszczasz w tekście motyw prostego – Polaka – z – flachą – wódy. Ale stwierdziłem że zanim dam upust mojemu oburzeniu, to pójdę sobie (a jakże) zapalić papierosa. Wychodzę, odpalam i patrzę, a tam na ogródku za ogrodzeniem integracja trwa. Ten sąsiad który Już Ma Mercedesa z tym sąsiadem który Jeszcze Ma Wartburga właśnie kładli na stole nasze dobro narodowe. I zagrychę.
No, to w tych okolicznościach święte oburzenie sobie daruję.
Opowiadanie czyta się dobrze. I, kurde, morał jest. Bo to jeden? Ja doliczyłem się czterech, ale to pewnie dlatego że zawsze byłem słaby z matematyki. Lubie czytać czasem teksty które są nie tyle „odjechanie” co „rozjechane” – w tym sensie że są zbiorem elementów powiązanych ze sobą na zasadzie luźnych skojarzeń. Pod warunkiem że autor nie przedobrzy, a zamiast intrygującego surrealizmu wychodzi zwykły bełkot. U Ciebie tak nie było, czyli jest OK.
I tak na marginesie -„dzieło dewelopera, który zawsze ogradza swe śliczniutkie bloki płotkiem, aby mieszkańcy czuli się jak zwierzęta zamknięte w zoo”. A nie jest odwrotnie? Mam wrażenie że mieszkańcy gett tego typu odgradzają siebie (prawdziwych ludzi) od nich (tej tłuszczy) uważając że prawdziwy świat to oni mają w tym wspaniałym azylu od dziczy, a to co jest na zewnątrz to dla nich właśnie cyrk i zoo.
Heh, no dzięki 😉 To ile punktów tym razem? ;P
Jeśli chodzi o mieszkańców w zoo, to chodziło mi tu o jednego, konkretnego dewelopera, który w standardzie chyba ma tego typu płoteczki itd. 😉