Near Death Experience – Kevin Hadley

Near Death Experience to kolejny gamebook od wydawnictwa Edgard. Tym razem mamy do czynienia z wyższym poziomem B2 – C1. Dzięki temu historia napisana przez Kevina Hadley’a jest o wiele lepiej przyswajalna. Tak jak wspominałam w przypadku Enigmas, poziom ma tu duże znaczenie. Tu czyta się płynniej, lepiej, przyjemniej. Aczkolwiek w dalszym ciągu czuć ten ćwiczeniowy, szkolny wydźwięk opowieści. Wiadomo, że skoro jest to literatura stricte do nauki języka, to autor musi używać pewnych określeń, schematów, treści, które pozwalają na przyswojenie niektórych pojęć, struktur itp. Chcąc zrobić książkę do nauki, nie da się wykluczyć takich rzeczy. Dlatego też czytając, nie zawsze jesteśmy w stanie do końca wkręcić się i dać pochłonąć zaprezentowanej historii.

Gdy już nawet uda nam się wsiąknąć, płynąć z opowieścią, to nie popłyniemy daleko, bowiem rozdziały są bardzo krótkie. Po każdym znajdują się ćwiczenia, które pomogą nam w nauce, sprawdzą rozumienie tekstu. Oczywiście podczas czytania opowieści, nie jesteśmy pozostawieni sami sobie, gdyż na marginesach też znajduje się mnóstwo słówek, które w tekście zostały wytłuszczone, bo uznano je za trudniejsze, bądź takie, których możemy nie znać.

neardeathexperience

Główny bohater jest… no cóż, niezbyt ciekawym człowiekiem. Pracuje w knajpce w Londynie i właśnie dzięki tej pracy otrzymujemy jakąś fabułę, gdyż tam się to wszystko rozpoczyna. Hugo odnajduje dziwne zdjęcie i… co się z tym zdjęciem stanie, gdzie nas doprowadzi, to wszystko zależy od tego, jakie decyzje podejmiemy. Wyborów mamy sporo, zakończeń jest kilka. Całość jest troszkę niczym zbiór opowiadań – myślę, że w ten sposób można na to spojrzeć, odkrywając, poznając kolejne zakończenia lektury.

Po lekturze Near Death Experience, podtrzymuję swoją opinię. Gamebooki od Edgard Języki Obce to wspaniała sprawa. Genialny pomysł, ciekawa fabuła, różnorodne ćwiczenia, czytelny słowniczek i przede wszystkim: piękna, żółciutka okładka. Książeczka jest bardzo miła w dotyku, poręczna i w dodatku: tania. Zatem jeśli chcecie się uczyć w fajny sposób, lub macie kogoś komu taka atrakcyjna nauka może się przydać, nie zwlekajcie, marsz do sklepu!

Za książkę dziękuję wydawnictwu:
Edgard_jezyki_bez-myszki