Obietnica
Obietnica – paskudne słowo. Męczące, duszące, może być nawet śmiertelne. Trzeba na nie uważać. Trzeba pilnować, by go nie wypowiedzieć. A gdy już się wypowie, to cóż… Różnie bywa…
Będąc na Kfasonie, poproszona o tekst, mogłam standardowo powiedzieć: że się postaram, że kiedyś coś podeślę, że jak będę mieć czas… No, ale zrobiłam rzecz głupią. Powiedziałam: „obiecuję”. Mało tego, wyznaczyłam sobie deadline, który z czasem przybrał formę pętli, co raz mocniej zaciskającej się na mojej szyi. Ale co zrobić? Słowo dane, trzeba było napisać.
I napisałam. Czy żałuję? Chyba nie, bo bardzo dobrze bawiłam się przy tworzeniu tego bełkotu. Mam nadzieję, że i wy będziecie się dobrze bawić.
Zapraszam do lektury. Przed Wami, dość gówniany tekst:
https://niedobreliterki.wordpress.com/2017/01/27/obietnica-by-agnieszka-pilecka/
Jestem ciekawa… Jak wyglądają Wasze obietnice?
PS Kazek, dzięki za motywacyjnego kopa. Fajnie jest wrócić na NL 😉