Labyrinth – Magic of the Ancients
Labyrinth – Magic of the Ancients to mały dodatek do Labyrinthu, który potrafi sporo namieszać. Mało elementów, proste zasady i dużo frajdy.
W zestawie mamy niewielką kartkę formatu A5, na której znajduje się instrukcja oraz czary, których możemy użyć. Do tego trzy specjalne kafle, które podmieniamy z trzema kaflami z gry podstawowej, oraz 24 żółte klejnociki – standardowe jak we wszystkich grach od Let’s Play.
Krótko mówiąc, dochodzi nam możliwość czarowania. Czary zbieramy wchodząc na odpowiednie pola (te z nowych kafelków) i wykonując na nich jakieś akcje. Za każdą taką akcję otrzymujemy klejnocik. Różne czary wymagają innej ilości klejnocików. Jednakże te najprostsze zaczynają się już od jednego.
Czary jednoklejnotowe to dobry sposób na walkę z tą cholerną losowością. Gdy podczas rzutu kośćmi zabraknie nam jednego oczka, możemy rzucić zaklęcie i dodać je sobie. Aczkolwiek trzeba uważać, bo może zdarzyć się sytuacja, że przeciwnik odejmie nam oczko z kostki. Wtedy też na ratunek może przyjść zaklęcie cofające czas – powtarzamy swoją kolejkę.
Szczególnie ciekawym manewrem jest przywołanie do życia jeszcze jednego, legendarnego bohatera. Dzięki temu gracz może kierować dwiema postaciami (dopóki ktoś jednej nie zabije).
Zalety:
– ciekawe urozmaicenie
– „walka” z losowością
Wady:
– nie spójna kolorystyka
Labyrinth – Magic of the Ancients to na tyle fajne urozmaicenie, że nie raz gracze skupiają się głównie na nim. Grając nie dążyliśmy do tego, żeby jak najszybciej odnaleźć klucz i opuścić labirynt. Dużo czasu pochłonęło nam „zbieranie” czarów tylko po to, by następnie uprzykrzyć życie swoim rywalom. Zabawa była niesamowita.
Jedyny minus to nie do końca spójna kolorystyka w dodatku. Otóż kolor fioletowy, fioletowemu nie równy. Ale to tak mały i nie wiele znaczący mankament, że jestem skłonna stwierdzić, że prawie nie ma tu wad.
Za grę dziękuję Wydawnictwu Gier:
Jedna myśl na “Labyrinth – Magic of the Ancients”