Femme Fatale – Kazimierz Kyrcz Jr
Femme Fatale to najnowsza publikacja Kazimierza Kyrcza Jr. I choć autor wydał już sporo intrygujących pozycji, ta jest wyjątkowa. Wyjątkowa, nie tylko ze względu na treść, ale też zważywszy na fakt, że jest to pierwsza antologia opowiadań wydana samodzielnie (wcześniej solo wydał powieść „Podwójna pętla”), a nie jak to bywało dotychczas: w duecie z innymi autorami. Fanom grozy czy okolicznych klimatów Kyrcza przedstawiać nie trzeba. Pisarz pojawia się ze swoimi tekstami wszędzie gdzie tylko można. Jest bardzo płodny pod tym względem, dzięki czemu istnieje chociażby portal Niedobre Literki, którego jest współojcem.
Najnowszy zbiorek autora ukazał się dzięki wydawnictwu Forma w serii CITY. I jak wszystkie książki w cyklu, ma charakterystyczny, nietypowy kształt. Kwadratowe publikacje są tu znakiem rozpoznawczym. To moja pierwsza – choć z pewnością nie ostatnia – książka z serii, choć muszę przyznać, że te „kwadraty” nie wyglądają zachęcająco. Na szczęście, treścią nadrabiają za to dziwne wizualnie wydanie.
Książka ukazała się już w okolicach pierwszej połowy zeszłego roku. Jednakże za sprawą wspaniałej Poczty Polskiej, miała olbrzymie problemy z dotarciem do mnie. Jeden egzemplarz powędrował w świat, drugi przemierzył całą Polskę w tę i z powrotem. Aż w końcu sama pofatygowałam się do Krakowa, aby książkę odebrać. Dlaczego o tym piszę? A dlatego, że jak zapewne wiecie, długie oczekiwanie wzmaga apetyt. Od kwietnia wyczekiwałam na Femme Fatale. Ścigałam listonoszy, nieustannie zaglądałam do skrzynki. Wygłodniała, podekscytowana a momentami wściekła, czekałam na tę publikację. Przez ten czas, moje oczekiwania względem książki bardzo wzrosły. No, bo skoro tak długo się czeka na posiłek, znaczy, że musi być przepyszny. Wyobrażałam sobie… Już nawet nie wiem co sobie wyobrażałam, jednakże myśl o tej książce towarzyszyła mi nieustannie. Zatem autor miał tu bardzo trudne zadanie. Sprostać oczekiwaniom wygłodniałego, spragnionego lektury czytelnika. Co ciekawe, udało mu się to.
Femme Fatale to lektura, którą dosłownie się łyka. Nie trzeba być wygłodniałym jak ja, by ją po prostu skonsumować „na raz”. Piętnaście opowiadań to nie dużo. Szczególnie, że niektóre są dość króciutkie. Ale to, czy mamy przed sobą tylko 137 stron, jak w tym przypadku, nie ma to aż takiego znaczenia na szybkość konsumpcji. Tę publikację kończy się szybko, bo autor zadbał o to, by czytało się ją płynnie i niesamowicie przyjemnie.
Może określenie „przyjemnie” przy grozie nie jest zbyt trafne, jednakże ja się tak czułam. Ta niepewność, obawa, niekiedy smutek i żal, a także mnóstwo różnorodnych emocji, jakie mną targały podczas lektury, takie właśnie dla mnie były. Ładunek emocjonalny jaki serwuje nam Kyrcz, jest ładunkiem, którego pragniemy. Może teraz odzywa się moja masochistyczna część, ale mi się podobało i chcę więcej.
Femme Fatale czyli kobieta fatalna – świadomie wykorzystująca mężczyzn i przynosząca im zgubę. Patrząc na sam tytuł, tego właśnie możemy się spodziewać. Ale czy to otrzymujemy? W niektórych przypadkach tak. Aczkolwiek czytając poszczególne opowiadania, w ogóle zapominałam o tytule antologii. Nie skupiałam się na tym o czym zbiór być „powinien”, tylko zwyczajnie oddałam się lekturze. A gdy już zapomniałam się, zatraciłam się w historiach tam zawartych, miałam wrażenie, że wątkiem przewodnim nie są tu kobiety, tylko miasto.
Kraków odgrywa tu dużą rolę. Miasto tętni życiem, nie koniecznie miłym i sielankowym jakiego moglibyśmy pragnąć. Widać, że autor doskonale zna swoje miasto. Pisze o tym, co dobrze zna, dzięki czemu czytelnik jest skłonny uwierzyć niemal we wszystko. Uwielbiam Kraków, więc przyjemnie było mi się tam znów pojawić. Ponadto odczuwałam nie małą satysfakcję, rozpoznając wspominane miejsca. Autentyzm i dokładność opisów pozwalają na lepsze wyobrażenie sobie scenerii, nawet jeśli lokalizacji nie znamy. Szybko wkręcamy się w historie serwowane nam przez autora. Pisze on obrazowo, przez co tak trudno oderwać się od lektury.
W tych krótkich opowieściach występują zwykli ludzie, ze zwykłymi problemami. Rzeczywistość w jakiej się obracają jest na tyle bliska, że łatwo utożsamiamy się z nimi, odczuwamy to co oni, przeżywamy. Często też pojawia się tu wątek samobójstwa. Temat poważny, godny nakreślenia, podany dość lekko. Koszmar, który w pewnym sensie sami sobie serwujemy. Nie ma tu jakiegoś potwora „z zewnątrz”, jest codzienność. I ta codzienność i zwyczajność, jest najstraszniejsza i najbardziej przytłaczająca w tych opowiadaniach.
Femme Fatale – czy na pewno jest to opowieść o kobietach? Pewnie tak, ale nie w stu procentach. Dla mnie miasto jest kobietą. Rzeczywistość jest tu kobietą. Kraków, codzienność, ogólnie życie. Wszystko to, jest kobietą fatalną, która to skłania bohaterów do różnych, nie zawsze dobrych działań. Cały świat utworzony przez Kyrcza jest taką oto kobietą, która to prowokuje ludzkość do zguby. I ta prowokacja bardzo dobrze jej wychodzi. A autorowi bardzo dobrze wychodzi opisanie tego w sposób obrazowy, wciągający i zmuszający do refleksji. W sposób, w jaki każda Femme Fatale chciałaby być opisana.
Za książkę bardzo dziękuję:
Kazimierzowi Kyrczowi Jr
Jedna myśl na “Femme Fatale – Kazimierz Kyrcz Jr”