Rehab – Wiktor Osiatyński

„Rehab” to książka, która ma nieco inną strukturę niż poprzednie. Tak jak tamte wydawały się być czymś w rodzaju literatury faktu, tak Rehab można by podciągnąć pod zwykłą powieść, beletrystykę, którą tak na prawdę mógł napisać każdy.

rehab

W treści mamy opowieść o Panu W., który trochę zbłądził w swym życiu. Dużo pisał, ale też dużo pił. Pił tak dużo i tak destrukcyjnie, że w końcu lekarz poinformował go o problemach z wątrobą. Z kolei znajomy polecił mu miejsce, gdzie może się udać nie gdzie indziej, tylko na tytułowy Rehab, aby uporać się z problemem uzależnienia.

Nasz wszechwiedzący narrator bardzo zręcznie opowiada o tym, jak W., uczestniczy w terapii. Szczegółowo opisuje towarzyszące mu uczucia, dręczące go wątpliwości. Opowiada nam o tym bardzo precyzyjnie, ale też w sposób nie nużący, a wręcz przeciwnie: intrygujący co raz bardziej, z każdym kolejnym zdaniem.

Zatem nie trudno się domyślić, że bohaterem książki jest sam autor. Choć w żadnym miejscu tego nie przyznał, widać, że jego życie i życie postaci z książki się zbiega. Widać, że to ta sama osoba. Tak więc można by to nazwać nawet czymś w stylu autobiografii.

Nie wiem, czy wszystko zawarte w tej publikacji jest prawdą. Nie wiem, czy faktycznie to co czytałam, to szczegółowo opisane życie samego Osiatyńskiego. Nie wiem, czy nie ma tu domieszki fikcji. Ale nawet, jeśli jest tu nutka podkoloryzowanych treści, nie przeszkadza mi to. Książka dobrze oddaje to, z czym zmaga się alkoholik na początku swej drogi w stronę zdrowia.




Za książkę dziękuję wydawnictwu:

Wydawnictwo Iskry