Zaginiony Ląd
Zaginiony Ląd to gra, która przykuwa wzrok, intryguje, pociąga, wzbudza ciekawość… A później czar pryska. A przynajmniej tak było w moim przypadku.

O co w tym wszystkim chodzi?
Chodzi o to, by dowiedzieć się gdzie jest zaginiony skarb. Aby się tego dowiedzieć, trzeba zdobyć cztery kafelki wskazówek. Aby zdobyć kafelki, trzeba doprowadzić kierowników wyprawy do przodu na planszy. Aby móc ich przesunąć na planszy, trzeba wykonać jakąś losową misję. Aby wykonać misję, trzeba najpierw tę misję zdobyć, a później ustawić odpowiednio uczestników wyprawy na rozkładanej planszy.
Może jak się nie grało, to wydaje się to zawiłe. Pewnie tak, bo nawet dla mnie, po grze, po przeczytaniu instrukcji kilkakrotnie, wydaje się to zawiłe. Znaczy się ok, ma to sens, robimy coś by zrobić coś. Idziemy krok po kroku, by po kolei, małymi kroczkami dotrzeć do celu i na koniec dostać numerki, wskazówki, dodać je i wybrać odpowiednią liczbę, zeskanować kod QR i zobaczyć na mapie gdzie ten zaginiony ląd faktycznie jest. Tylko pytanie brzmi: „PO CO?!”
I to jest pytanie, które przewijało mi się przez cały czas. Bo patrząc na pudełko, widząc jakie to fajne, że plansza jest zawarta w pudełku, że te pionki tak tam ładnie wchodzą, pasują, no zajarałam się tym, jasne. Ale gdy przychodzi co do czego… tu nie ma żadnego klimatu, żadnej opowieści, historii. Jest suchy worker placement, losowe misje, które polegają tylko na ustawieniu pionków… Absolutnie to do mnie nie trafiło. Można zagrać raz, dwa, kilka razy. Dobrze się to skaluje, jest poprawnie, łatwo. Ale brakuje „tego czegoś”.
Trochę też się wytłumaczę z tego, dlaczego tak późno trafia do Was ta recenzja. Otóż mój planszówkowy towarzysz, który to zawsze ogarnia instrukcje, bo jest w tym lepszy i do tego świetnie tłumaczy zasady, lekko się zbuntował. W ostatnim czasie napływało tyle gier, że nie nadążał z ogarnianiem i zakomunikował, że nie rusza nic, dopóki nie ogarnę zasad Zaginionego Lądu. Widząc jak marnie mi to idzie, a chcąc w coś grać, lekko ustąpił, jednak tej konkretnej pozycji mi nie odpuścił. To była moja misja. Ja musiałam ogarnąć zasady. Zabierałam się do tego jak do jeża. Kilkakrotnie rozkładałam, zaczynałam, próbowałam. Ale co chwilę odbijałam się od tej gry i zostawiałam ją. W końcu mi się udało. Przeczytałam, skumałam o co chodzi, wytłumaczyłam wszystkim zasady, zagraliśmy, no i zawiedliśmy się…
Natomiast teraz już wiem, dlaczego tak ciężko było mi się zabrać do tej gry. Ja po prostu od początku nie za bardzo widziałam w niej sens. I nadal nie do końca widzę. A ja nie lubię nie widzieć sensu. Nie lubię nie mieć celu. Tu cel jest, ale tak mało satysfakcjonujący przy nakładzie pracy jaką musimy wykonać… Ewidentnie nie jest to gra dla mnie. Choć z drugiej strony, myślę, że niedzielni gracze, którzy dopiero uczą się tego typu mechaniki, mogą czerpać z tego przyjemność, choć pewnie nie na długo.

Co mamy w pudle?
- pudełko z planszą
- 64 żetony transportu/misji
- 16 początkowych żetonów transportu/misji
- 16 pionków uczestników wyprawy
- 8 pionków kierowników wyprawy
- 4 znaczniki sprawdzonych miejsc
- 13 kafelków wskazówek
- instrukcję

Zalety:
– plansza z pudełka
– prosta mechanika gry
– wygodne rozkłądanie
– zagospodarowanie miejsca
– ładnie wykonana
– dobrze się skaluje
– ładna grafika
Wady:
- nudna
- klimat tylko pozorny
- niesatysfakcjonujące zakończenie
- trudno rozpoznać żetony początkowe
Czy w ogóle warto szukać zaginionego lądu?
W moim odczuciu nie bardzo. Aczkolwiek wierzę, że są tacy, którym ta gra przypadnie do gustu. Ja do nich nie należę.
Natomiast w grą warto się zapoznać, mimo wszystko. Wykonanie jest bardzo ładne i praktyczne. Cieszy oko, ale też satysfakcjonuje ilością zagospodarowanego miejsca oraz sposobem przestawiania pionków. Całość jest estetyczna, zajmuje niewiele miejsca jak na tego typu grę i to jest z pewnością coś, czego można się uczyć i podpatrzyć w tej właśnie produkcji. Także dla miłośników ładnych wydań i kolekcjonerów: polecam. Ale jeśli chcecie grę bardzo regrywalną i porywającą na dłużej, to to nie jest to, szukajcie gdzie indzie.

Liczba graczy: 2-4 osób
Wiek: 10+
Wydawca: Rebel
Autor: Cedrick Chaboussit
Za grę dziękuję wydawnictwu:
