Pędzące Żółwie

Pędzące Żółwie to jedna z pełzających gier autorstwa Knizi. Pisałam Wam kiedyś o Pędzących ślimakach, zatem przyszedł czas na Żółwie, które są porównywalnie szybkie i intrygujące.

O co w tym wszystkim chodzi?

Naszym zadaniem jest jak najszybsze dotarcie do „sałaty”. Żółw który dojdzie do mety jako pierwszy, wygrywa. Możemy sobie przeszkadzać, możemy utrudniać życie, bo sterujemy nie jednym, a wszystkimi żółwiami, w zależności od tego jaką kartę wyłożymy. Ale jest jeden haczyk. Nie wiemy jakie żółwie mają przeciwnicy – ta informacja jest tajna, dzięki czemu gra jest bardziej emocjonująca i wciągająca. Ma naprawdę sporą regrywalność i świetnie się sprawdza przy każdej z możliwych ilości graczy.

zolwie calosc

Oczywiście jest możliwość gry w taki sposób, że kolor naszego żółwia jest jawny. Jest to wariant dla najmłodszych graczy, ale nawet go nie sprawdzałam, bo wydaje mi się nudny i bezsensowny. Ale wiadomo, ja nie jestem najmłodszym graczem i sporo mi do takowego brakuje, więc mogę opuścić tę opcję.

zolwie karty

Poruszamy się przy użyciu kart. Każdy ma pięć kart na ręce i wybiera z nich swój ruch. Możliwe opcje to jeden bądź dwa ruchy w przód lub w tył wybranym żółwiem albo ostatnim żółwiem. Żołwiki, podobnie jak w Żółwiach z Galapagos mogą wskakiwać sobie na plecki i się wzajemnie przewozić. Tylko tutaj należy pamiętać, że jak dwa lub kilka z nich przekroczą metę, to zwycięża tylko jeden: albo tez z samego dołu, albo ten z samej góry. Tę zasadę należy mieć na uwadze i ustalić ją przed rozpoczęciem gry, bo oczywiście przy pierwszej rozgrywce każdy z nas grał z inną zasadą, co raczej nie wyszło za dobrze.

Co mamy w pudle?

  • planszę
  • 5 figurek żółwi
  • 40 kart w kolorach żółwi
  • 12 wielokolorowych kart
  • 5 płytek z żółwiami
  • instrukcję
  • zolwie pudlo

    Zalety:

    – dobrze wykonane figurki
    – prosta mechanika gry
    – zasady łatwe do wytłumaczenia
    – jasna instrukcja
    – nauka podejmowania decyzji
    – ukryte cele graczy
    – dedukcja
    – różne taktyki gry

    Wady:

    – niepokojące żółwie
    – za mały start
    – źle oznaczona meta

    Czy w ogóle warto pędzić żółwie?

    Początkowo myślałam, że nie, bo wkurzyła mnie rozbieżność zasad i wariantów, jeśli chodzi o przekraczanie mety. Dodatkowo nie podobało mi się to, że meta nie jest oznaczona, w ogóle się nie wyróżnia. A start, na którym mają siedzieć wszystkie stworzonka, jest za mały, by je tam upchnąć. No i te żółwie… Fajne, solidne, drewniane. Ale wizualnie coś z nimi nie tak. Ten dziwny zygzak, ta spirala wzbudza we mnie jakiś niepokój, trochę mnie nawet obrzydza. O, takie były moje odczucia po pierwszym zerknięciu na zawartość pudełka. A później zaczęłam grać.

    zolwie start

    A jak już zaczęłam grać, to grałam. I grałam. I grałam. Okazało się, że gra jest niesamowicie wciągająca. Prosta mechanika, ale za to gra się szybko, płynnie i przyjemnie. Myślę, że to jedna z tych gier, które często będą gościć na moim stole, zwłaszcza podczas spotkań z niedzielnymi graczami. Z pędzącymi żółwiami miałam już co prawda do czynienia, ale w wersji kieszonkowej, „plecakowej”. Natomiast pędzące żółwie gra karciana to przy tym wymiękają. Oryginalne, planszowe żółwie to wersja o wiele lepsza, nawet jeśli zajmuje trochę więcej miejsca. Podoba mi się i już wiem, że pudło wyląduje za moment na miejscu, może nie honorowym, ale z pewnością łatwo dostępnym.

    Liczba graczy: 2 – 5 osób
    Wiek: od 5 – 105 lat
    Czas gry: 20 minut
    Wydawca: Egmont
    Autor: Reiner Knizia
    Ilustracje: Rolf Vogt

    Za grę dziękuję wydawnictwu:
    egmontlogo