Dinokalipsa

Dinokalipsa to gra rozwalająca na łopatki już samym wydaniem i oprawą graficzną. Piękne, kolorowe, wyraziste i mega rozczulające dinozaurki to coś, co chwyciło mnie za serce.

Co mamy w pudle?

  • 97 kart
  • 4 dinozaurowe pionki
  • 4 dinozaurowe plansze
  • instrukcję

O co w tym wszystkim chodzi?

Chodzi o to by przetrwać. Naszym zadaniem jest uniknięcie meteorytów i dotrwanie do końca. A tak dosłownie i prościej mówiąc to: zdobycie pięćdziesięciu punktów. Musimy to zrobić oczywiście wcześniej, niż nasi przeciwnicy. Jednocześnie unikając przyjmowania niekorzystnych kart, które mogą doprowadzić nas do przegranej.

Mechanika gry jest prosta. W pierwszej myśli przypominała mi grę w wojnę, bowiem od wysokości naszej karty zależy co wydarzy się dalej i kto zwycięży dany pojedynek. Jednak to porównanie jest bardzo krzywdzące, gdyż w grze jest o wiele, wiele więcej i można wykorzystywać tu karty, które potrafią zrobić niezłe zamieszanie. Zresztą znamy to bardzo dobrze z To ja go tnę! którą to uwielbiam w dużej mierze za negatywną interakcję.

Och tak, negatywna interakcja tutaj jest. To czyni tę grę bardzo dobrą. Ale jest coś co sprawia, że ta gra jest jeszcze lepsza. Grafiki i teksty na kartach. Te dinozaury są tak urocze w tej swojej rozpaczy, niepowodzeniu i marnym żywocie, że aż wywołują uśmiech. Przedstawione są wspaniale. Chyba bardziej od samej gry, bawi mnie siedzenie i czytanie tekstów z kart, serio!

Zalety:

  • negatywna interakcja
  • prosta mechanika
  • piękne grafiki
  • wspaniałe teksty
  • dobrze się skaluje

Wady:

Czy warto patrzeć jak giną dinozaury?

Tak, jak najbardziej! Ich zagłada jest cudowna, piękna i… no cóż, daje dużo radości. Myślę, że warto spróbować, sprawdzić i zobaczyć czy się w tym odnajdziemy. Natomiast jeśli lubicie gry z negatywną interakcją i podobnie jak ja, zachwycacie się To ja go tnę! to myślę, że to gra dla Was.

Podstawowe informacje:
Liczba graczy: 2-4 osób
Wiek: 8+
Autor: Ramy Badie

Za grę dziękuję wydawnictwu:

znaki rebel3