Imionki

Imionki to chyba najłatwiejsza gra, z jaką do tej pory miałam do czynienia. Mówiąc „najłatwiejsza“, mam na myśli prostotę zasad, nie samą rozgrywkę. Mechanika gry jest tak łatwa, że wprowadzenie nowych graczy do rozgrywki, trwa dosłownie kilkanaście sekund, co jest wielką zaletą tej produkcji.

O co w tym wszystkim chodzi?

Dziś mogę zrobić wyjątek i opisać cały przebieg gry, wytłumaczyć zasady. Na ogół uważam, że to bez sensu, ale w tym przypadku, myślę, że bez sensu byłoby tego nie zrobić. Mamy 55 kart z rysunkami przedstawiającymi różne stworki. Stworki się powtarzają. Zadaniem pierwszego gracza jest odsłonięcie karty stworka i nadanie mu imienia. Kolejny gracz odsłania kolejną kartę, następny następną i tak dalej… Jeśli stworek już wcześniej się pojawił, trzeba jak najszybciej krzyknąć jego imię. Osoba, która zrobi to pierwsza, wygrywa i zgarnia kartę na swój stos. Natomiast jeśli danego stworka jeszcze nie było, osoba, która go odsłoniła, musi go nazwać. Koniec.

Tak, poważnie, nie ma więcej zasad. Jest wariant rozszerzony: czyli, że jak ktoś poda niepoprawne imię, to za kare odrzuca jedną ze zdobytych kart (w wariancie podstawowym nic się nie dzieje). Ale to wszystko. Czyli jak widać, nie kłamałam, mówiąc, że zasady są banalne, mechanika gry prosta, a nowi gracze bez problemu się odnajdą. Czy to źle? Jeśli ktoś poszukuje nie wiadomo jak rozbudowanej rozrywki, to może być zawiedziony. Nie mniej myślę, że ujrzawszy pudło Imionków, nikt nie pomyśli, że to górnolotna gra.

imionkipudl

Łatwa gierka, dla dzieciaków od 5 roku życia. I wielu pewnie stwierdzi, że to zabawa tylko dla dzieci, a dorośli nie mają tu czego szukać. Stwierdzą tak zapewne osoby, które nie spróbują. Z dziećmi boję się grać w tego typu gry, bo wiem jak świetną pamięć potrafią mieć i jak łatwo przychodzi im zapamiętywanie absurdalnych imion potworów. Dla bezpieczeństwa grałam z dorosłymi. Dzięki temu mogę stwierdzić, że Imionki to świetna gra imprezowa. Dawno nie śmiałam się tak bardzo, jak przy rozgrywce ze współpracownikami. Wiadomo, jak przy stole nie ma dzieciaków, można pozwolić sobie na niecenzuralne imiona. Niekiedy imiona nie są wyłącznie jednym słowem. Czasem stwór ma imię i nazwisko, innym razem dostaje kilka epitetów, które go określają. Im dziwniej, im głupiej, tym lepiej. Trudniej zapamiętać, ale też mamy więcej śmiechu podczas przypominania sobie nazw.

Co mamy w pudle?
– 55 kart
– instrukcję

Zalety:

– zrozumiała instrukcja
– prosta mechanika
– ćwiczy pamięć
– trening kreatywności
– dobrze się skaluje
– doskonała na imprezy
– duże karty

Wado-zalet?

– rysunki potworów

Wady:

– mała regrywalność
– duże pudło

Czy w ogóle warto nadawać imiona?

Imionki to świetna gra do treningu kreatywności i ćwiczenia pamięci. Do tego dobrze się skaluje. Trochę gorzej tutaj z regrywalnością. Jest to spowodowane tym, że jak gramy partię za partią, to nieraz się myli, które imię było nadane teraz, w które w poprzednich rozgrywkach. Zalecam tutaj granie raz, przerwę na inny tytuł i dopiero powrót do Imionków. Choć nie wykluczam, że taki odwyk od tej gry może być niewystarczający. Ja do tej pory pamiętam niektóre imiona jeszcze z pierwszej rozgrywki, a wszystko przez to, że były tak trafne lub tak zabawne. Długonogi stwór już zawsze będzie dla mnie Josephem Fritzlem i raczej nic tego nie zmieni.

imionki

Karty w grze są duże, dzięki czemu osoby ze słabszym wzrokiem też mają szansę coś ugrać. Jeśli chodzi o same potwory, to mam mieszane uczucia. Wyglądają jakby były nagryzmolone kredkami przez nie do końca rozgarniętego dzieciaka. Są kolorowe, charakterystyczne, niepowtarzalne, dzięki czemu ciężko je pomylić. (Ok, dwa z nich się trochę mylą, ale to dlatego, że oba są zielone, jak przyjrzymy się uważniej, to wyraźnie widać różnice.) Stworki są tak abstrakcyjne, powykręcane, absurdalne i dziwaczne, że miałam spore wątpliwości czy były tworzone na trzeźwo. Blisko im do tworów mazanych pod wpływem substancji psychoaktywnych. Ma to swój urok, ale też nie jestem w stanie jednoznacznie określić, czy mi się te potworki podobają. Z jednej strony są tak pokraczne i paskudne, z drugiej natomiast jest w nich coś fascynującego i intrygującego. Zatem czy rysunki są wadą czy zaletą? Nie wiem. Myślę, że to każdy z Was musi określić samodzielnie. A myślę, że warto to określić. Warto zebrać grupkę osób i przysiąść do Imionków, bo to chyba jedna ze śmieszniejszych gier w jakie miałam przyjemność grać. A nie zawsze gra planszowa musi być poważna i zmuszać nas do siedzenia kilka godzin i myślenia nad tym jak uratować świat. Czasem fajnie jest sobie usiąść i ponazywać paskudne stwory. Polecam taki rodzaj rozrywki.

Podstawowe informacje:
Liczba graczy: 2 – 6 osób
Wiek: 5+
Czas gry: 20 minut
Autor: Alena Lebedova
Ilustracje: Nadega Fedotova
Wydawca: Granna

Za grę dziękuję wydawnictwu:
granna-logo